Glikowi główka pracuje

i

Autor: East News Kamil Glik

Kamil Glik żegna się z kibicami Torino. "Opuszczam wielką rodzinę, która była moim domem"

2016-07-06 10:41

Kamil Glik po pięciu latach gry dla Torino zmienia klub i od nowego sezonu będzie piłkarzem AS Monaco. Nie zapomniał jednak o kibicach ekipy z Turynu, do których wystosował wzruszający list, w którym pisze m.in. : "Jest we mnie pewna melancholia, ponieważ po pięciu latach opuszczam Toro, wielką rodzinę, która zawsze była dla mnie drugim domem".

Glik trafił do Torino w 2011 roku i szybko stał się jednym z podstawowych zawodników drużyny z Piemontu. Znakomicie prezentował się na boisku, ale imponował też cechami mentalnymi, dzięki którym mianowano go pierwszym w historii klubu zagranicznym kapitanem. Kibice uwielbiali reprezentanta Polski, ale po pięciu latach nadszedł moment pożegnania. Glik jednak nie zapomniał o wiernych fanach, do których napisał specjalny list.

"Drodzy kibice,

To wyjątkowy moment w mojej karierze. Jestem bardzo szczęśliwy, ale z drugiej strony jest we mnie pewna melancholia, ponieważ po pięciu latach opuszczam Toro, wielką rodzinę, która zawsze była dla mnie drugim domem. Chcę podziękować prezesowi Cairo, który dotrzymał danego mi słowa: pod koniec sezonu poprosiłem go, aby pozwolił mi podjąć nowe wyzwanie, jeśli przyjdzie odpowiednia oferta. Dziękuję też dyrektorowi Petrarchiemu za jego profesjonalizm oraz wszystkim pracownikom Torino za ich codzienną pracę. Dzisiaj moje myśli są też z trenerem Venturą i jego sztabem: to, że mogłem przeżywać ten sen jest również ich zasługą.

Nigdy nie zapomnę tych pięciu sezonów, w których osiągnęliśmy prestiżowe cele. Razem wzrastaliśmy. Dziękuję wam, ponieważ zawsze dobrze mnie traktowaliście i naturalne było dla mnie odwzajemnić te uczucia. Wybrałem Monaco z różnych względów, jednym z nich jest bliskość do Turynu. To miasto pozostanie częścią życia mojego i mojej rodziny.

Pozostanę wielkim fanem Toro, a nie tylko z wdzięczności, ale również, dlatego że ta koszulka wrasta w człowieka. Za każdym razem, kiedy tu przyjadę będę dopingował moim kolegom i zawodnikom, którzy przyjdą po mnie. Kiedy wrócę ponownie wejdę na wzgórze Superga, aby odmówić modlitwę. Jestem wdzięczny Torino za to, że 4 maja mogłem wyczytać 31 nazwisk ofiar katastrofy. Nie potrafię opisać emocji, jakie wtedy przeżywałem.

Ściskam was i na koniec zwracam się do prawdziwych kibiców Toro: zawsze bądźcie z drużyną, bez względu na to, czy wygrywa czy nie. Zawsze bądźcie częścią Granaty.

Kocham was, na zawsze Forza Toro!

Kamil"

Najnowsze