Glik w tym roku rozegrał zaledwie jeden mecz i to na samym początku po przerwie świątecznej w Serie B. Od połowy stycznia 35-latek zmaga się z kontuzją, a w lutym poddał się operacji, po której wciąż dochodzi do siebie. W związku z tym Fernando Santos nie mógł powołać go na pierwsze zgrupowanie, a defensywa bez swojego lidera nie zdała w Pradze testu. Jakub Kiwior i Jan Bednarek byli zagubieni na środku obrony, co Czesi wykorzystali aż trzykrotnie. Po debiucie Santosa na reprezentację wylała się ogromna krytyka, jednak już w poniedziałek Biało-Czerwoni będą mieli szansę, żeby zmazać plamę. Przed meczem z Albanią na PGE Narodowym otuchy postanowił dodać im sam Glik!
Kamil Glik zrobił kolegom z reprezentacji wielką niespodziankę. Niespodziewana wizyta po klęsce z Czechami
Piłkarz Benevento pojawił się w weekend w Warszawie i zawitał na zgrupowaniu. Jeden z liderów reprezentacji nie mógł zmarnować takiej okazji, by zobaczyć się z kolegami. Jego wizyta nie miała jednak charakteru wyłącznie towarzyskiego, co potwierdził team manager kadry i rzecznik PZPN, Jakub Kwiatkowski. W rozmowie z "Faktem" wyjaśnił on powody wizyty Glika pomimo braku powołania.
- Kamil był w Warszawie i przyjechał na chwilę do nas - powiedział Kwiatkowski. Stoper przyjechał do stolicy na kontrolę do lekarza kadry, Jacka Jaroszewskiego. Ten sprawdzał przebieg rekonwalescencji piłkarza po niedawnym zabiegu. Spotkanie z kolegami było więc miłym dodatkiem, a kibice mają nadzieję, że pozytywnie wpłynęło na atmosferę, która po blamażu z Czechami nie była najlepsza. Wiele wyjaśni się już w poniedziałkowym meczu z Albanią. W poniższej galerii zobaczysz najlepsze memy po meczu Czechy - Polska: