Faworyt prezesa Grzegorza Laty (59 l.) może poprowadzić kadrę nie tylko w dwóch ostatnich meczach eliminacji mistrzostw świata, ale i dłużej. Choć zęby na reprezentację, i to ostro, ostrzy sobie Franciszek Smuda (61 l.). I to on zdaniem "Super Expressu" ma zdecydowanie największe szanse.
Kandydatura Majewskiego jest szokująca (gdzie jego sukcesy, panie Lato?!), ale jeśli prezes PZPN się uprze, to niestety realna.
- Nic o tym jeszcze nie wiem. Dopiero co wróciłem z meczu kadry U-23, którą prowadzę. Jestem zmęczony i zaraz pójdę spać. A z Grzegorzem Lato pewnie porozmawiam w najbliższych dniach - oświadczył wczoraj wieczorem oszołomiony całym zamieszaniem Majewski.
Najmocniejszym kontrkandydatem Majewskiego, zwanego Doktorem, jest Smuda. Wprawdzie "Franz" został niedawno trenerem Zagłębia Lubin, ale tak naprawdę jest do wzięcia i to od zaraz, bo w kontrakcie z klubem zastrzegł sobie klauzulę, że jeżeli dostanie ofertę pracy z kadrą, to będzie mógł natychmiast rozwiązać umowę. Smuda, który widział, jak Beenhakkerowi grunt pali się pod nogami, już od dłuższego czasu wysyłał sygnały, że liczy na przejęcie jego stołka. W PZPN "Franz" ma wysokie notowania, ale czy najwyższe?
Grupa trenerów skupionych wokół Jerzego Engela i Antoniego Piechniczka nie ukrywa, że podoba jej się pomysł z daniem szansy młodemu polskiego trenerowi. To oznacza, że nie można skreślać Macieja Skorży, bo z naszych szkoleniowców właściwie tylko on spełnia kryterium "młody zdolny".
W gronie kandydatów Lato wymienia też Henryka Kasperczaka, jednak on "wsławił się" ostatnio spuszczeniem Górnika Zabrze do drugiej ligi. Prezes PZPN powiedział, że już w przyszłym tygodniu wszystko będzie jasne. Pewne jest też, że nowym selekcjonerem będzie Polak.