- Zaczyna wracać to, co kiedyś było moją dobrą stroną. Gram jeden na jeden, nie boję się podejmować decyzji. Indywidualnie popisy nie są jednak najważniejsze, liczy się przede wszystkim dobro drużyny. Nasza gra jest coraz lepsza - analizuje Błaszczykowski.
Zagrali jak za dawnych lat
Pomocnik Borussii Dortmund zaliczył w meczu z Argentyną asystę przy bramce Pawła Brożka (28 l.). - Pamiętam, że podobnego gola Paweł strzelił kiedyś w meczu z Czechami. Wówczas również mu asystowałem - wspomina. - Przed meczem z Argentyną śmialiśmy się z Pawłem, że pewnych rzeczy się nie zapomina. Rozumiemy się znakomicie, niemal bez słów. On wie, kiedy wystartować do piłki, a ja - kiedy mu zagrać. W niedzielnym meczu jedno z zagrań jak za dawnych lat dało nam gola i zwycięstwo. Oby równie szczęśliwie było w meczu z Francją.
Przeczytaj koniecznie: Polska - Argentyna. Wynik: 2:1. Polacy wygrali dla Smudy! Zapis relacji NA ŻYWO w internecie
Francja będzie mocniejsza
Kapitan reprezentacji nie zgadza się z opiniami, że atmosfera w drużynie jest zła.
- Niefajnie jest wokół kadry, ale w samej drużynie nie ma żadnych problemów. Warto by się postarać, by mówiono o nas pozytywnie. W czwartek będziemy mieli okazję, by zrobić ku temu duży krok. Rywal z pewnością będzie jeszcze mocniejszy niż Argentyna. Jeśli jednak podejdziemy do meczu z podobnym zaangażowaniem, to o wynik będę spokojny - podkreśla Błaszczykowski.