- Działacze Zenitu doszli do wniosku, że coś trzeba zrobić z obsadą bramki, bo tak dalej być nie może. Już od jakiegoś czasu trwają poszukiwania nowego bramkarza i Kuszczak znalazł się na samym szczycie listy życzeń - poinformował nas Dmitrij Rogowicki, redaktor naczelny rosyjskiej edycji miesięcznika "Total Football", dobrze orientujący się w tym, co się dzieje w Zenicie.
- Pierwszym bramkarzem Zenitu jest Rosjanin Wiaczesław Małafiejew, ale jego forma jest bardzo niestabilna. Na ławce rezerwowych siedzi Czech Kamil Contofalsky, jednak nie gra prawie w ogóle. Potrzebny jest ktoś, kto wskoczyłby od razu do bramki i dałby gwarancję, że nie będzie popełniał głupich błędów - mówi Rogowicki.
Według rosyjskiego dziennikarza Zenit mógłby zapłacić MU za Kuszczaka 4-5 milionów euro. Wydaje się, że to zadowoliłoby sir Aleksa Fergusona, ale... Sam Tomek nie do końca wie, co zrobić. Z jednej strony w Manchesterze wyżej stoją ostatnio akcje Edwina van der Sara i Bena Fostera, ale z drugiej - Polak jest bardzo ambitny i bez walki się nie podda.
Kuszczak ma dylemat niełatwy do rozstrzygnięcia, bo Zenit to jednak wielki klub. Rok temu zdobył Puchar UEFA, zanosi się na to, że regularnie będzie grał w Lidze Mistrzów. No i bardzo dobrze płaci. Ukrainiec Anatolij Tymoszczuk, największa gwiazda, zarabia 3 miliony euro rocznie, a Turek Fatih Tekke, drugi przy kasie, dostaje 2,2 miliona. Polski bramkarz musiałby otrzymać co najmniej 2 miliony.