Gdyby ustalić teraz hierarchię bramkarzy MU na podstawie wysokości ich zarobków, to Kuszczak spadłby na trzecie miejsce. Van der Sar ma kontrakt wart 75 tysięcy funtów tygodniowo, Foster zgarniać ma 50 tysięcy, a umowa Polaka gwarantuje mu tygodniówkę w wysokości 40 tys. funtów. Pieniądze nie grają i teoretycznie Tomek ma ciągle takie same szanse w rywalizacji z Anglikiem, ale w opinii "Daily Express" teraz nikt już nie powinien mieć wątpliwości, że Ferguson w przyszłości zamierza postawić na Fostera. W końcu ceni go dużo wyżej niż Kuszczaka i to dosłownie.
Co w tej sytuacji powinien zrobić polski bramkarz? Czy dalsza walka o uznanie na Old Trafford ma jeszcze jakiś sens?
- Nigdy nie byłem w takiej sytuacji, zwykle miałem pewne miejsce w bramce swojej drużyny. Ale radzę Kuszczakowi: Tomek, nie ruszaj się z tego klubu, walcz, nikt cię przecież nie wyrzuca! - apeluje Józef Młynarczyk (56 l.), były reprezentant Polski. - Z Manchesteru łatwo odejść, ale by tam wrócić, potrzeba cudu. Gorzej, gdyby Tomka w Manchesterze lekceważyli. Wówczas powinien pójść po rozum do głowy i pomyśleć: "Kurde, co ja tutaj robię". W takie sytuacji najlepszym wyjściem byłoby wypożyczenie do jednego z klubów Premier League. Gra w najlepszej lidze świata, więc po co z niej uciekać?
Zdaniem Młynarczyka nowy kontrakt Fostera to dla Kuszczaka duży problem.
- Anglicy na siłę chcą zrobić z chłopaka bramkarza reprezentacji. Gołym okiem widać, że go forują - zauważa. - Tomek musi być co najmniej o klasę lepszy, by wygryźć go ze składu. Ale nie może się poddać, musi walczyć i zagryzać zęby. Wierzę, że mu się to opłaci.