Lewandowski: Presja podcina skrzydła

2009-10-10 12:45

Mariusz Lewandowski jest jedynym piłkarzem w aktualnej kadrze reprezentacji Polski, który pamięta oba ubiegłoroczne zwycięstwa nad drużyną Czech.

"Lewy" wystąpił przez pełne 90 minut zarówno w towarzyskim spotkaniu na Cyprze w lutym (2:0), w którym wpisał się na listę strzelców, jak i w październikowej potyczce o punkty eliminacji do mistrzostw świata na Stadionie Śląskim w Chorzowie (2:1).

Do tych dwóch wygranych dochodzi jeszcze zwycięstwo "Biało-czerwonych" nad południowymi sąsiadami w kwietniu 1999 roku. Czy można więc mówić o patencie Polaków na Czechy? - W tych dwóch meczach graliśmy naprawdę fantastyczne spotkania. Pokazaliśmy, że potrafimy grać w piłkę. W tych dwóch spotkaniach wszystkie nakreślone założenia były wypełniane i każdy z zawodników rozgrywał znakomity mecz. Bardzo ważne jest, żeby nie tylko jeden, dwóch zawodników weszło w mecz, ale cały zespół dobrze zaczął, każdy piłkarz wspiął się na wyżyny i zaprezentował najwyższy poziom - komentuje Lewandowski.

Pomocnik Szachtara Doniecki przyznał, że wybrańcy Stefana Majewskiego nie odczuwają już presji, która towarzyszyła ich spotkaniom ze Słowenią i Irlandią Północną. - W temacie presji nie ma o czym mówić, ponieważ presji nie ma. Jest chęć zwycięstwa i pokazania się z jak najlepszej strony u wszystkich zawodników. Tak podchodzimy do tego spotkania. Poza tym presja podcina skrzydła i nie można pokazać tego wszystkiego, co się potrafi. Presji nie ma, ale jest adrenalina, która jeszcze bardziej pomaga zawodnikom - uważa "Lewy".

Sobotnie spotkanie na Letnej będzie dla Lewandowskiego także pojedynkiem z klubowym kolegą z Doniecka, Tomasem Hubschmanem, z którym Polak rywalizuje o miejsce w składzie klubowej "11". - To jest mój serdeczny przyjaciel. Na co dzień trenujemy w jednym klubie, gramy na jednej pozycji, ale nie jest to jedyny defensywny pomocnik w Szachtarze. Jest nas jeszcze trzech innych, ale tak się akurat złożyło, że w sobotę przyjdzie nam stanąć na przeciwko siebie. Jesteśmy w kontakcie, rozmawiamy ze sobą i czekamy na to spotkanie. Zobaczymy, kto wyjdzie z tego pojedynku zwycięsko - mówi 30-letni reprezentant Polski.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze