Franek miał sporo marzeń. Jednym z nich było wyjście na murawę podczas meczu polskiej reprezentacji. Jego mama postanowiła więc napisać list do Roberta Lewandowskiego. Zapewniała w nim, że Franek jest wielkim fanem "Lewego". Opowiedziała o jego marzeniach i zaznaczyła, że w razie odmowy, to nie Franek będzie mógł czuć niedosyt, a właśnie Lewandowski. Mama chłopca powiedziała portalowi tvp.info, że postanowiła nie wspominać o chorobie chłopca. Ta wyszła na jaw dopiero w trakcie spotkania, które miało na celu ustalenie wszelkich szczegółów. Najpierw Lewandowski i PZPN wyrazili chęć zrealizowania marzenia chłopca, później dowiedzieli się o jego chorobie.
Franek cierpi na rzadkie i nieuleczalne schorzenie SMARD1, czyli przeponowo-rdzeniowy zanik mięśni. Nie chodzi, nie oddycha samodzielnie. Coraz trudniej mu też poruszać rękami. Choroba osłabia jego mięśnie. Dzięki rehabilitacji, ćwiczeniom i opiece rodziny może aktywnie korzystać z życia. Spełnia swoje marzenia. Jedno z nich miało miejsce w niedzielę. Chłopiec nie krył radości, chwalił się, z którymi reprezentantami rozmawiał. Wojciech Szczęsny miał mu powiedzieć w żarcie, że za szybko jeździ wózkiem po murawie. Po całym zdarzeniu Franio miał oznajmić, że jest tak szczęśliwy, że nie musi realizować licznych marzeń, które wymieniał jednym tchem. Wystarczy mu już tylko lot balonem.
Tak wyglądała droga Polaków na mundial