Michał Skiba, "Super Express": Była okazja pogratulować prezesowi Zbigniewowi Bońkowi tuż po nominacji na stanowisko wiceprezydenta UEFA, czy na Kongresie w Montreaux wszystkich pochłonęła kłótnia o Superligę?
- Była wymiana smsów, bowiem prezes Boniek był właśnie w ferworze walki, ale mój sms dotarł i dostałem odpowiedź. Oczywiście, że były gratulacje, jesteśmy dumni, bo to dla polskiej piłki jest bardzo znaczący ruch, znacząca decyzja. To tylko udowadnia, że polska piłka - organizacyjnie - też jest na poziomie europejskim.
- Dało się wypracować jakiś kompromis między klubami Superligi i UEFA, który byłby inny niż przyjęcie nowego formatu Ligi Mistrzów 2024?
- Nie ma mądrego, który do końca będzie wiedział, co się jeszcze wydarzy. Pierwsze informacje były szokujące. Wszyscy się zastanawiają, do czego to ostatecznie doprowadzi. Mam nadzieję, że znajdzie się rozwiązanie, które zadowoli wszystkich. Sytuacja stała się bardzo "wojenna". UEFA działa w pewnym systemie, który został kompletnie zaburzony przez nie najlepsze kluby, tylko przez dyktat najbardziej pazernych klubów. Przez swoich właścicieli te kluby dążą do konfrontacji. Dodajmy, że większość właścicieli to Amerykanie. Za nimi stoi bank inwestycyjny i ludzie, mający drużyny w również innych sportach.
KLĘSKA Florentino Pereza. Kolejne kluby niebawem opuszczą Superligę?!
- Im trudno wytłumaczyć, że piłka nożna to nigdy nie będzie NFL i NBA. Trudno wyjaśnić, że można spaść z ligi…
- To jest destrukcyjna wizja sportu. Piłka nożna to całkowicie inny sport niż futbol amerykański, piłka nożna jest rozsiana po całym świecie - futbol to tylko Stany Zjednoczone. Jestem wielkim przeciwnikiem aż tak wielkiej komercjalizacji piłki, bo przecież największe gwiazdy rodzą się zazwyczaj w innych miejscach niż wielkie i ekskluzywne obiekty w Kalifornii. To był bardzo smutny dzień dla europejskiej piłki.
- Pan widział realną szansę tej dwunastki na stworzenie czegoś nowego czy tylko formę szantażu UEFA, by wyłudzić dla siebie jeszcze więcej pieniędzy?
- To realna szansa na stworzenie czegoś innego, nie tylko szantaż. Taka decyzja ma prowadzić docelowo do monopolizacji nawet 80 proc. praw telewizyjnych w ręce pewnych podmiotów, które założyły, że "my, nasza piętnastka, będzie decydowała, a potem będziemy sobie dobierać kolejną piątkę według jakiegoś para-sportowego klucza".
- Już straszono piłkarzy wykluczeniem z lig i turniejów, a oni chyba nic nie zrobili.
- Nie mówiło się o ukaraniu piłkarzy tu i teraz. Bo piłkarz, który gra np. w Liverpoolu nie zawinił. Ale jeśli zagrałby w przyszłości w Superlidze może być już winny. To dwie różne okoliczności. Piłkarze nie są winni, ale pazerność dochodzi do rozmiarów absurdalnych. Czytam, że Paul Pogba chce 500 tys. euro tygodniówki. Te koszty i pogoń za pieniędzmi skądś wypływają. Z ogromnej chęci lobby menadżersko-piłkarskiego do zarabiania gigantycznych pieniędzy. To jest podstawa problemu, a geneza to właściciele. Inwestorzy tych klubów nie poszli drogą "dobrych wujków" wielkiej piłki. To też nie byłoby dobre, gdyby oni ciągle tracili na tym. W MU jest rodzina Glazerów, która mówi wprost, że chce zarobić kilkaset milionów euro.
Robert Lewandowski wrócił do treningów z piłką [GALERIA]
- Są ludzie pazerni na pieniądze, ale też tacy, którzy toną w długach, jak Real Madryt i Barcelona.
- Nie tylko kluby hiszpańskie. Nie nazwałbym Superligi próbą ratowania klubów z Hiszpanii. Problemy mają również kluby we Włoszech. Jeden z nich jest notowany na giełdzie, drugi należy do amerykańskiej rodziny, która nie wie co z tym zrobić, bowiem właściciele Milanu mają ewidentny problem. Odbiegamy od jakichkolwiek standardów, jakie były w Italii. Był Silvio Berlusconi, rodzina Morattich itd. Wsadzali ogromne pieniądze, być może za duże, na końcu zapłacili za to pozycją biznesową. Tam nie było chęci zarabiania, a pokazanie statusu społecznego. Uważam, że jeśli klub wychodzi na zero, to już to jest zarobkiem.
Przedstawiciele Superligi STRASZĄ pozwami. Gra toczy się o GRUBE miliony
- Kiedyś utarł się slogan, że jeśli w Lidze Mistrzów grałyby potęgi, mające budżet "na plusie" to grałby ze sobą tylko Bayern Monachium.
- To pewnie nie jest do końca tak, że kluby niemieckie i francuskie odmawiają Superlidze. PSG powiedziało "nie", bo jest tam podtekst tego wszystkiego. Dlaczego Manchester City, sponsorowany przez rodzinę z ZEA chce Superligi, a PSG należące do Katarczyków odmawia?
- Bo prezes PSG Nasser Al-Khelaifi ma telewizję posiadającą prawa do transmisji Ligi Mistrzów w kilku krajach..
- Właśnie… Jest drugie dno. To była, jest, bardzo zła sytuacja, która rozbiła jakąś trudną jedność w europejskim futbolu. A bogaci dzielą się z biedniejszymi, bo oni produkują im piłkarzy. Bogatszy skądś musi wziąć tego piłkarza.
- Pan pamięta taką wojnę w futbolu?
- Nie pamiętam takiej wojny, pamiętam za to spór o słynne prawo Bosmana, a to było około 25 lat temu. Kiedy piłkarze byli, w jakimś stopniu, niewolnikami pracodawców i nastąpiło całkowite uwolnienie. Dzisiaj doszliśmy do następnego ekstremizmu, czyli lobby piłkarsko-menadżerskie zaczęło dyktować warunki.
- W piątek oficjalna informacja w sprawie lokalizacji meczów reprezentacji Polski w Euro 2021. Mówiło się o Manchesterze, Sevilli, Petersburg?
- Słyszałem, że może być Petersburg. Musimy poczekać do piątku. Wtedy zaczniemy działać, wybierać miejsce, gdzie będziemy stacjonować, bo to co mieliśmy przygotowane nam się kompletnie powywracało.