Anglicy się wyłamali
Jeszcze w poniedziałkowy poranek nieunikniona wydawała się rewolucja w światowym futbolu. 12 klubów z Anglii, Hiszpanii oraz Włoch zdecydowało się odciąć od UEFY i ogłosiło powstanie rozgrywek Superligi, mającej w swoim założeniu zrzeszać najbogatsze i najmocniejsze kluby z całej Europy. Z powodu licznych protestów środowisk kibicowskich oraz autorytetów ze świata piłki kwestionujących jego powstanie, projekt dość szybko stanął pod znakiem zapytania. Prawdziwym ciosem dla organizatorów okazały się informacje, które obiegły świat we wtorkowy wieczór. Właśnie wtedy Manchester City poinformował o wycofaniu się z pomysłu wzięcia udziału w rozgrywkach. Niedługo potem w ślady „The Citizens” poszły Manchester United, Liverpool, Chelsea, Arsenal i Tottenham.
Przedstawiciele Superligi nie składają broni
Żaden z włoskich oraz hiszpańskich klubów nie zdecydował się na razie na podjęcie podobnych kroków. Co więcej, Josep Pedrerol w programie „El Chiringuito de Jugones” poinformował, że władze Superligi z Florentino Perezem (Real Madryt) oraz Andreą Agnellim (Juventus) postanowiły przejść do ofensywy. Według hiszpańskiego dziennikarza wszystkie angielskie kluby mogą spodziewać się pozwów sądowych za podjęcie kroków zmierzających do wycofania się z rozgrywek.
UEFA PRZEKUPIŁA angielskie kluby?! SENSACYJNE doniesienia hiszpańskich mediów
Rezygnacja angielskich klubów stanowi dla Superligi ogromny cios. Projekt zakładał bowiem, że drużyny miały otrzymać do podziału aż 3,5 miliarda euro oraz uzyskać przychód za udział w pierwszej edycji na poziomie około 350 milionów euro. Bez „Wyspiarzy” osiągnięcie takich kwot zdaje się być jednak niemożliwe. Ponadto opuszczenie rozgrywek przez sześciu z dwunastu uczestników może zwiastować, że w najbliższych dniach cały projekt powstania Superligi zakończy się fiaskiem.