Stajemy się społeczeństwem niedorajdów, grubasów, platfusów
Trenerem sportowym może być dzisiaj każdy. Każdy czyli nikt. Chodzi o to, żeby nie było niczego jak w programie wyborczym niedoszłego prezydenta RP Kononowicza? Niedouczeni trenerzy spowodowali plagę kontuzji, złamanych karier młodych ludzi. Czy ktoś chciałby się leczyć u lekarza po letnim kursie, wyrywać zęby u kowala, jechać autobusem prowadzonym przez furmana, stołować się na melinie? Przywrócenie rangi dyplomom AWF, odsunięcie szarlatanów od pracy z dziećmi, przekazanie szkolnego wf w ręce specjalistów od pierwszej klasy to słuszne pomysły ministra Sławomira Nitrasa. Śmialiśmy się kiedyś z innych nacji, a dziś sami stajemy się społeczeństwem niedorajdów, grubasów, platfusów.
Właściciel Legii zwany z powodu fryzury "Szopenem"
Właściciel Legii zwany z powodu fryzury "Szopenem" słusznie zżyma się, że rywalizacja z klubami chojnie dotowanymi przez samorządy nie jest fair. Władze Wrocławia właśnie dosypały kolejne 20 milionów zamykającemu ligową tabelę Śląskowi. Te ogromne pieniądze nie są wydawane na szkolenie młodzieży ani rozbudowę boisk a na pensje dla słabych piłkarzy z Hiszpanii i Portugalii oraz prowizje dla ich chciwych managerów. Bogusław Cupiał, Józef Wojciechowski, Zbigniew Jakubas, Dariusz Mioduski, Michał Świerczewski, Krzysztof Witkowski to biznesmeni, którzy mogliby sobie kupić kolejny jacht, czy willę, a jednak zainwestowali w sport. Z pasji, nie dla zysku. Nie musieli pytać podatników o zgodę. Miejscy włodarze pytać powinni, ale tego nie czynią. Najłatwiej wydaje się nie swoje pieniądze.
- Zbigniew Boniek krytycznie ocenia pracę Michała Probierza. Ma do tego prawo jak każdy czytelnik SE. Mając w pamięci mizerne dokonania "Zibiego" na ławce trenerskiej - czy to klubowej, czy reprezentacyjnej- byłbym na jego miejscu ostrożniejszy w osądzaniu młodszego kolegi - napisał Michał Listkiewicz, były prezes PZPN w feieltonie "Miś z okienka" na łamach "Super Expressu".
Dyżurni prześmiewcy kpili...
Zbigniew Boniek krytycznie ocenia pracę Michała Probierza. Ma do tego prawo jak każdy czytelnik SE. Mając w pamięci mizerne dokonania "Zibiego" na ławce trenerskiej - czy to klubowej, czy reprezentacyjnej- byłbym na jego miejscu ostrożniejszy w osądzaniu młodszego kolegi.
Dyżurni prześmiewcy kpili, że Gala 105-lecia PZPN i 50-lecia medalu na mundialu była kiełbasą wyborczą prezesa Cezarego Kuleszy. W równie kpiącym tonie odpowiem, że do dnia wyborów wszyscy uczestnicy tej uroczystości wytrzeżwieją wielokrotnie. Pełne pochwał wystąpienie prezydenta UEFA i liczba zagranicznych delegacji (25) świadczy, że międzynarodowa pozycja PZPN wcale nie jest teraz gorsza niż za poprzedniej władzy. A przecież "Zibi" nie bez racji uchodził za światowca.
Nazwisko pana Lucjana było dla Madziara nie do wymówienia
Polskie policjantki mistrzyniami Europy w piłce nożnej. Niezmordowany Andrzej Kuczyński pseudonim "Pułko" od lat goni mundurowych na boiska, bieżnie i strzelnice w myśl zasady, że sprawny policjant to dobry policjant. Dlaczego zmarły przed tygodniem Lucjan Brychczy zwany był "Kicim"? Bynajmniej nie z powodu kocich ruchów, a węgierskiego trenera Janosa Steinera , który w 1955 roku doprowadził Legię do mistrzostwa Polski. Nazwisko pana Lucjana było dla Madziara nie do wymówienia, więc nazywał go "kicsi" czyli po węgiersku "mały". I tak już zostało.
Opuścił nas też Stanisław Tym, genialny satyryk, aktor, literat. Skąd czerpał filmowe inspiracje? Między innymi z obserwacji środowiska sportowego. Jarząbek Wacław, trener drugiej klasy, jeden z bohaterów kultowego "Misia" nie jest wzorem do naśladowania, ale katalizatorem śmiechu przez łzy jak najbardziej.