Wiele wskazuje na to, że na owej liście znajdzie się także zawodnik, którego… miało na niej nie być. Cztery tygodnie temu greckie media informowały bowiem o kontuzji Damiana Szymańskiego z AEK Ateny. Przerwa w występach polskiego pomocnika potrwać miała co najmniej pięć-sześć tygodni: tyle zazwyczaj zabiera rekonwalescencja po urazie ścięgna podkolanowego.
Szymański z powodu owej kontuzji rzeczywiście opuścił pięć kolejnych meczów swej drużyny. Już w minioną niedzielę siedział jednak na ławce w wygranej przez ateńczyków wyjazdowej potyczce z PAS Lamia. A teraz pojawił się na murawie w boju z PAS Giannina, przyczyniając się do wygranej swego zespołu.
Polak znów wyszedł na murawę z kapitańska opaską (nosił ją przed urazem) i bardzo szybko zaakcentował swój powrót do gry. Po kwadransie bardzo konkretnie przymierzył lewą nogą, otwierając wynik spotkania. To była jego pierwsza bramka ligowa w tym sezonie (w poprzednim też miał tylko jedno trafienie), przy czterech asystach w 16 występach.
Kolejne minuty zwiastowały niespodziankę: to goście wyszli na prowadzenie, m.in. dzięki bramce Jana Sobocińskiego (pod koniec ub. roku pożegnał się z Charlotte FC, w którym spędził dwa lata). W 57 minucie Szymański opuścił murawę przy stanie 1:2, ale jego partnerzy stanęli na wysokości zadania. W jedenaście minut (między 69 a 79 minutą) odwrócili losy spotkania, wygrywając ostatecznie 4:2.
Dzięki tej wygranej obrońca tytułu wciąż lideruje tabeli, wyprzedzając o punkt PAOK Saloniki (z Tomaszem Kędziorą) i Panathinaikos Ateny (z Bartłomiejem Drągowskim). W najbliższej kolejce ateńczycy zagrają z piątym w tabeli Arisem Saloniki.
Jeżeli kwestie zdrowotne nie przeszkodzą, Szymańskiego zobaczymy zapewne na marcowym zgrupowaniu kadry. W rozmowie z „Super Expressem” eksreprezentanci Polski, na co dzień mieszkający w Polsce, reprezentacyjne kwalifikacje tego gracza oceniają wyżej niż dyspozycję Santiago Hezze – Argentyńczyka z Olympiakosu Pireus, który kilka tygodni temu odebrał polski paszport.
- W tym momencie dla mnie lepszym zawodnikiem na pozycję numer sześć jest Damian Szymański – podkreślał Mirosław Sznaucner, II trener ekstraklasowego Panserraikosu. - Nie tylko dlatego , że w minionych sezonach wyrobił sobie markę i zapracował na kapitańską opaskę w klubie. On po prostu jest mocny na murawie.