Michał Żewłakow przed meczem z Hiszpanią: Młodzi przejdą chrzest

2010-06-08 5:45

Na tym etapie nikt od nas nie wymaga cudów, zwycięstwa nad Hiszpanią. Ale dla tych młodych chłopaków, którzy wchodzą do kadry, ten mecz będzie piłkarskim chrztem - mówi weteran reprezentacji, obrońca Michał Żewłakow (34 l.).

Według Żewłakowa nie ma sensu zastanawiać się nad siłami obu drużyn. - Bo przy takim podejściu mecz z Hiszpanią przegramy już w tunelu - analizuje "Żewłak".

Żewłakow podkreśla, że tę młodą drużynę, która zagra z Hiszpanią, będzie można oceniać dopiero po EURO 2012. - Sukces lubi cierpliwość. To jak z budową domu. Najpierw trzeba zbudować dobre fundamenty. Mecze z takimi drużynami jak Hiszpania właśnie temu służą - argumentuje.

Przed dziesięcioma laty Żewłakow zmierzył się z Hiszpanami.

- Choć to był dla mnie drugi mecz w kadrze, to traktuję tamten występ jako mój prawdziwy debiut - zaznacza. - Bo to nie była kadra z łapanki, po raz pierwszy prowadził ją trener Jerzy Engel. Przegraliśmy 0:3, ale dla większości z nas było to wielkie przeżycie, bo zagraliśmy przeciwko takim piłkarzom, jak Zubizaretta, Raul, Guardiola czy Luis Enriquez, których wcześniej podziwialiśmy w telewizji. Dlatego wiem, co czują teraz ci młodzi piłkarze, którzy wchodzą do kadry.

Dla Żewłakowa spotkanie w Murcii będzie 96. występem w drużynie narodowej. Więcej gier w kadrze ma tylko Grzegorz Lato (100) i Kazimierz Deyna (97).

- Staram się nie myśleć o tym, ile ten mój reprezentacyjny licznik wskazuje - twierdzi. - Bo jak za daleko się patrzy, to można wcześniej upaść. Przecież gdy kadrę objął trener Stefan Majewski i mnie w niej zabrakło, pojawiły się myśli, żeby po eliminacjach MŚ 2010 pożegnać się z reprezentacją. Ale przyszedł trener Smuda i rozgonił czarne chmury, które zaczęły się nade mną kłębić - przypomina.

Przeciwko Hiszpanii Żewłakow wystąpi już jako piłkarz Ankaragucu. Przed kilkoma dniami podpisał z tureckim klubem dwuletni kontrakt.

- Dobrą opinię wystawił mi Brazylijczyk Zico, a oferta była bardzo atrakcyjna i konkretna - opowiada. - Po raz pierwszy Turcy przedstawili ją w styczniu. Wówczas odmówiłem, bo Olympiakos Pireus był w potrzebie. Nie chciałem, aby mówiono o mnie, że myślę tylko o pieniądzach i uciekam, gdy zespół jest w kryzysie. Reprezentant Polski decyzję o wyjeździe do Turcji konsultował z trenerem Smudą.

- Trener nie odradzał mi wyjazdu do Turcji. Powiedział: "Michał, jeśli uważasz, że to dla ciebie dobre miejsce, to nie wahaj się".

Nowy klub Żewłakowa poprzednie rozgrywki zakończył dopiero na 12. miejscu.

- Jednak nie oddaje to prawdziwej siły tej drużyny - uważa kapitan kadry. - W tym roku klub obchodzi 100-lecie istnienia. Prezes ma wielkie plany. Chciałby, aby zespół zagrał w europejskich pucharach. To nie jest słaby zespół. W ubiegłym roku grali w niej m.in. Francuz Rothen, Kameruńczyk Geremi, Anglik Vasell. A prezes zapowiada kolejne transfery.

Młodzi u Smudy

Kamil Glik (22 l., Piast Gliwice), Maciej Sadlok (21 l., Ruch), Patryk Małecki (22 l., Wisła) Adam Matuszczyk (21 l., Koeln), Maciej Rybus (21 l., Legia), Mateusz Cetnarski (22 l., Bełchatów), Adrian Mierzejewski (24 l., Polonia W.), Artur Sobiech (20 l., Ruch)

Najnowsze