Podopieczni Paulo Sousy po zwycięstwie z Andorą w miniony piątek są już pewni tego, że w marcu zawalczą o mundial w barażach. Mimo wszystko spotkanie z Węgrami nie jest meczem o tak zwaną "pietruszkę", bo trzy punkty wciąż mogą być niezmiernie ważne. Polacy walczą bowiem o rozstawienie w losowaniu do baraży i aby być o to spokojnym, najlepiej jest wygrać w poniedziałek na PGE Narodowym.
Reprezentant Polski szczerze o swojej sytuacji. Padły ostre słowa, mowa o zmęczeniu
Słowa eksperta mrożą krew w żyłach. Dojdzie do dramatycznej sytuacji?
Już od paru tygodni wiadomo, że mecz z Węgrami obejrzy komplet publiczności. Bilety rozeszły się w parę godzin. Po raz kolejny w Warszawie zobaczymy więc święto futbolu. Należy jednak pamiętać, że spotkanie odbędzie się w chwili, gdy kolejna fala pandemii koronawirusa zbiera swoje straszne żniwo. W Polsce codziennie wykrywanych jest kilkanaście tysięcy nowych przypadków zakażenia.
Lewandowski to większy egoista niż Robben?! Tak twierdzi jego kolega z klubu, kuriozum
W rozmowie z portalem SoprtoweFakty WP dr Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. walki z COVID-19 przestrzega, że pełne trybuny w tym momencie mogą przynieść fatalne skutki w przyszłości. - Jesteśmy w środku kolejnej fali pandemicznej i organizujemy imprezę na ponad pięćdziesiąt tysięcy ludzi, więc to jest wielkie zagrożenie - powiedział ekspert.
Dramatyczna sytuacja po meczu Polska - Węgry? Ekspert przestrzega
- Obecnie to niezgodne z wytycznymi Światowej Organizacji Zdrowia, która mówi, że imprezy masowe ze sporą liczbą osób nietestowanych są niebezpieczne. Niestety wpisujemy się takim wydarzeniem w kolejne zachorowania. Na mecz zjadą się kibice z całego kraju, a potem wrócą do swoich środowisk i tak może powstać gigantyczne ognisko epidemiczne - dodaje Grzesiowski.
Ekspert medyczny wbija szpilkę PZPN. Według lekarza związek powinien wpuszczać osoby przetestowane, albo z certyfikatem szczepienia. - Tutaj musiałby się wykazać organizator spotkania w Warszawie, czyli PZPN. Mamy już za sobą mecze, które odbyły się bez żadnych zabezpieczeń i niestety wygląda na to, że nic się w tej sprawie nie zmieni. Widzę ogólnie, że u nas jest strach, aby zdyscyplinować ludzi niezaszczepionych. Gdyby dużo wcześniej ogłoszono wszystkie informacje organizacyjne, to społeczność miałaby się nawet szansę zaszczepić przed meczem - uważa ekspert.