Po porażce na inaugurację mundialu z Kolumbią (0:2) Polacy, aby wciąż liczyć się w grze o awans, musieli wygrać z Tahiti. Zadanie nie wydawało się specjalnie trudne, bo w pierwszym spotkaniu amatorzy z Oceanii tylko szczęściu i opatrzności niebios mogą zawdzięczać, że z Senegalem przegrali jedynie 0:3. - Na przedmeczowej odprawie trener Jacek Magiera powiedział nam, że 5:0 to minimum jakie musimy w tym spotkaniu osiągnąć - opowiadał Dominik Steczyk. - Cieszę się, że udało nam się wypełnić polecenia trenera i dać trochę radości kibicom. W szatni powiedzieliśmy sobie, że koniec żartów. Gramy na mistrzostwach świata i czas zacząć zdobywać punkty. Wygraliśmy wysoko, ale szacunek dla rywali, którzy walczyli do końca. W pewnym momencie oddaliśmy im trochę inicjatywę i w ostatnich minutach spotkania mogliśmy nawet stracić bramkę. Wielkie brawa dla kibiców, którzy skandowaniem i brawami nagrodzili ich ambitną postawę – powiedział Dominik Steczyk.
Napastnik rezerw niemieckiej Norymbergi zdobył dwa gole, ale bronił się przed opiniami, że był to jego najlepszy mecz w kadrze U-20. - Nie codziennie zdobywa się dwie bramki w meczu reprezentacji, ale nie ma się co podpalać - tonował zachwyty nad swoim występem. - Tahiti to już tylko bardzo miła historia. Cieszy mnie fakt, że pokazaliśmy, iż coraz lepiej rozumiemy się na boisku. Oby podobnie było z Senegalem. Drużyna z Afryki wygrała dwa spotkania, ale skupiamy się na sobie. Chcemy wyjść i wygrać ten ostatni, decydujący mecz – powiedział Steczyk.
Reprezentacja Senegalu ma przydomek „Lwy Terangi”. Najskuteczniejszy napastnik reprezentacji Polski nie ukrywał, że choć jego drużynę czeka bardzo trudne zadanie, to jest optymistą. - Nasz najbliższy rywal to drużyna lepsza od Kolumbii - przekonywał Steczyk. - Senegalczycy są bardzo silni fizycznie, ale jesteśmy tu po to, żeby z nimi walczyć i wygrać – zapewnił Dominik.
Steczyk w 2015 roku trafił z juniorów GKS Katowice, którego jest wychowankiem, do drużyny siedemnastolatków VfL Bochum, a stamtąd w 2018 roku do rezerw Norymbergi. W styczniu pojawił się temat jego wypożyczenia do Pogoni Szczecin, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło. Może to i dobrze, bo wiosną Polak zdobył w niemieckiej czwartej lidze siedem goli i sezon zakończył z dorobkiem 10 trafień dla drugiej drużyny Norymbergi. Jeżeli jednak nie chce zginąć na niemieckiej prowincji, to na mundialu musi podtrzymać skuteczność ze starcia przeciwko Tahiti.
Polecany artykuł: