"Super Express": - Jaka jest prawda o stanie zdrowia Kuby?
Juergen Klopp: - Nie wygląda to najlepiej. Kuba wciąż nie jest w pełni sił. Zaliczył dopiero kilka treningów z zespołem, absolutnie nie można powiedzieć, że odzyskał sprawność w stu procentach, a co dopiero mówić o odzyskaniu formy. Piłkarz, który nie grał przez kilka miesięcy, nie jest w stanie od razu wrócić w wielkim stylu. Ważne mecze przychodzą dla niego za wcześnie. Mówię nie tylko o dzisiejszym spotkaniu z Werderem, ale i o reprezentacji Polski.
- Czyli raczej nie można liczyć, że w meczach z Irlandią Północną i San Marino będzie szalał od pierwszej do ostatniej minuty?
- Nie chcę wchodzić w kompetencje Leo Beenhakkera, który ma ogromne doświadczenie, ale... moim zdaniem zbyt wczesne wystawienie Kuby do gry może go po prostu dobić. Jeśli zagra w dzisiejszym meczu z Werderem, to na pewno nie od początku, to będzie góra kilkanaście minut, a może wcale. Wydaje mi się, że z kadrą powinno być podobnie. Jeśli miałby zagrać, to najlepiej dopiero w końcówce. Żeby nie zrobić mu krzywdy długim występem. Wiem, że ten piłkarz jest skarbem polskiej kadry, zapewniam, że i dla Borussii jest bezcenny. Tym bardziej powinniśmy chuchać na niego i dmuchać.
- Czyli co robić?
- Najlepiej by było, gdyby Kuba mógł zostać w Dortmundzie i spokojnie potrenować przez najbliższe dwa tygodnie. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że to niemożliwe, że pojedzie na zgrupowanie. Ostateczną decyzję co do gry podejmie Beenhakker. Ja mogę tylko prosić, by bardzo na niego uważał. Tak jak my w Borussii. Nie idzie nam ostatnio dobrze, bez Kuby nie wygrywamy, ale nie wypycham go na siłę na boisko, bo boję się odnowienia kontuzji. A Polsce też będzie potrzebny nie tylko w najbliż- szych meczach, ale i kolejnych. Warto o tym pamiętać.
- Niedawno pojawiły się plotki, że Borussia jest zainteresowana Robertem Lewandowskim. Zna pan to nazwisko?
- Zapewniam, że Roberta Lewandowskiego zna teraz każdy trener Bundesligi. Pytanie, czy on zna mnie? (śmiech).
- Z pewnością. Chciałby pan być jego trenerem?
- Może pewnego dnia... Na razie muszę jednak wygrywać bez niego.