- W drugiej połowie zabrakło im troszeczkę "pary", my dzięki temu mieliśmy troszeczkę więcej miejsca. Ze swojej gry nie jestem osobiście zadowolony. Co prawda cały czas musiałem sobie radzić z podwojonym kryciem, ale to nie powinno stanowić dla mnie żadnego usprawiedliwienia - uważa polski skrzydłowy. - Nie pozostaje nam nic innego, jak skoncentrować się na następnym meczu i zobaczyć, co będzie dalej. Polacy mieli sporo stałych fragmentów gry w tym spotkaniu, jednak niemal zawsze decydowali się na wrzucenie górnej piłki, zamiast rozegrać piłkę po ziemi. Nie przynosiło to efektów, a futbolówkę niemal za każdym razem wybijali rośli obrońcy rywali. - To nie jest reguła, że jeśli są wysocy zawodnicy, to za każdym razem muszą wygrywać górne piłki - broni tej taktyki Błaszczykowski. - Zresztą, co niby mieliśmy zrobić. To, że mamy akurat taką średnią wzrostu w drużynie to chyba nie jest nasza wina, prawda? - pytał retorycznie. - Z tego, co pamiętam, po rzucie rożnym dobrą sytuację miał np. Paweł Brożek, który uderzał w tej sytuacji głową. Nieraz się zresztą tak zdarzało, że wysoki zawodnik nie potrafił przypilnować niższego. Teraz by można praktycznie do wszystkiego się "doczepić". Mecz ze Słowenią będzie wyglądał już lepiej w naszym wykonaniu - przekonywał Błaszczykowski.
"Nie jestem zadowolony ze swojej gry"
2009-09-06
13:40
Jakub Błaszczykowski nie może zaliczyć występu przeciwko Irlandii Północnej do udanych. - Taktycznie rywale byli naprawdę dobrze poukładani, dopóki mieli siłę to zawsze byli tam, gdzie być powinni - zwraca uwagę pomocnik.