Czesław Michniewicz

i

Autor: Przemysław Szyszka Czesław Michniewicz

Czesław Michniewicz o reprezentacji U-21: Nie jeteśmy ogórkami, mamy swoją wartość

2018-10-19 5:51

Reprezentacja Polski do lat 21 wciąż zachowuje szanse na awans do finałów EURO 2019. Dziś w Nyonie biało-czerwoni poznają rywala w barażu. Będzie nim ktoś z tercetu: Austria, Grecja, Portugalia. - Czujemy szansę. Możemy powalczyć, z każdą z tych drużyn - mówi Czesław Michniewicz (48 l.), selekcjoner kadry U-21.

„Super Express”: - Miał być awans, na razie są tylko baraże...Rozczarowanie?
Czesław Michniewicz
: - Zacznę od końca: mamy tylko baraże, których nie było od 14 lat. Celem był awans. Nie przegraliśmy meczu w eliminacjach, walczyliśmy z Danią, która od 10 lat nie przegrała meczu w eliminacjach, a była na wszystkich mistrzostwach Europy w ostatnim czasie. Kluczowe były stracone punkty z Finami i Wyspami Owczymi. Zabrakło nam punktu

- Chyba marna satysfakcja, że w tabelce drużyn z drugich miejsc byliście najlepsi...
- Zawsze można znaleźć coś pozytywnego. Czujemy szansę na awans po barażach, chociaż nie będzie łatwo, bo rywale są na zbliżonym poziomie. Jednak nie jesteśmy ogórkami, potrafimy wyszarpać swoje na boisku.

- Dawid Kownacki z 10 golami został królem strzelców eliminacji. To lider zespołu?
- Gdy zostałem selekcjonerem, pojechałem do Genui i powiedziałem mu, że będzie ważnym graczem tej drużyny. Bardzo nam pomógł. Niektórzy mówili, że już powinien być w pierwszej reprezentacji, ale na razie był u nas. Jestem z niego bardzo zadowolony.

- Na kogo z tercetu Austria, Grecja czy Portugalia chciałby pan trafić?
- Nie ma to znaczenia. Z wszystkimi mamy 50 procent szans na awans.

- Po meczu z Gruzją Kamil Grabara w rozmowie z Polsatem powiedział: "w przerwie trener pokazał nasz talizman, czyli pogniecioną stówę dolarów i była zgnieciona. Ale ona zawsze się prostuje. Tak samo jest z nami". To prawda?
- Tak, pierwszy raz zrobiłem to przed meczem z Danią w Gdyni. Byliśmy wtedy po spotkaniu z Wyspami Owczymi. Pokazałem, że jesteśmy zdeptani, tak jak to 100 dolarów. Chciałem pokazać, że chłopcy mają swoją wartość. To że raz zagrają gorzej nie oznacza, że są złymi piłkarzami. Powinni znać swoją wartość, nie mogą dawać sobie wmawiać, że czegoś nie mogą, nie potrafią.

- Kto trzyma te 100 dolarów?
- Mateusz Wieteska, przywozi ją na każde zgrupowanie. W przerwie meczu z Gruzją poprosiłem go, aby szybko ją wyciągnął. Chciałem zmobilizować zespół. Robił to w pośpiechu, ręce mu się trzęsły, bo schował ją głęboko w portfelu. Zgniotłem ją, a potem szybko wyprostowałem. Powiedziałem Mateuszowi, żeby jej pilnował. To najważniejsza „stówa” w jego życiu. Taki nasz talizman, do którego się odwołuję.

Najnowsze