Skąd ten zachwyt Smudy nad Marcinem?
- To taki atleta, silny zawodnik. Dlatego go powołałem - powtarza "Franz" podczas zgrupowania w Grodzisku Wielkopolskim. Gra Kowalczyka spodobała się trenerowi już wtedy, gdy piłkarz występował w Bełchatowie. Wówczas Smuda chciał go sprowadzić do Lecha Poznań. "Kolejorza" uprzedziło jednak bogate Dynamo Moskwa.
- Słyszałem o tym, że kiedyś Lech chciał mnie kupić - przyznaje w rozmowie z "Super Expressem" Kowalczyk. - Do żadnych konkretów jednak nie doszło. To, że trener Smuda mnie chwali, jest dla mnie bardzo miłe. I mobilizujące - twierdzi.
Ostatni raz Kowalczyk zagrał w kadrze we wrześniu ubiegłego roku, w meczu z San Marino (2:0). I nie spodziewał się, że dostanie powołanie od trenera Smudy.
- Bo nikt mnie w Moskwie nie oglądał, chyba jest za daleko - śmieje się. - Ale starałem się w klubie robić swoje. I dostałem nagrodę - mówi z radością.
Kowalczyk gra w Dynamie Moskwa od ponad półtora roku. Przyzwyczaił się do życia w stolicy Rosji i nie przeszkadza mu nic, oprócz... korków.
- One mnie przerażają! - narzeka Kowalczyk. - Żeby nie spóźnić się na trening, wyjeżdżam około dwóch godzin wcześniej. A i tak kilka razy zdarzyło mi się spóźnić. Nie zdradzę, jakie płacę kary, ale coś tam trzeba do klubowej skarbonki wrzucić - śmieje się Marcin, który w klubie spędza zwykle większość dnia. Atmosfera jest znakomita, bo w Dynamie piłkarze nie stronią od żartów.
- Ze mnie również się pośmiali. Kiedyś powiesili mi na szafce komiczne zdjęcie człowieka, który był do mnie podobny. Znaleźli gdzieś w Internecie. Cała szatnia płakała ze śmiechu - opowiada Kowalczyk. - Na zgrupowaniu jednak żarty na bok. Trener Smuda mi zaufał, więc zasuwam na treningach i zrobię naprawdę wszystko, żeby selekcjonera nie zawieść - zapewnia Kowalczyk.
Marcin Kowalczyk
Urodzony 9 kwietnia 1985 roku w Wieruszowie
Wzrost: 182 cm
Waga: 82 kg
Pozycja: obrońca
Kluby: Polonia Kępno, SMS Łódź, ŁKS, Stal Głowno, GKS Bełchatów, Dynamo Moskwa
Mecze/bramki w polskiej lidze: 61/0
Mecze/bramki w kadrze: 3/0