Nikt nie spodziewał się, że współpraca z Sousą zakończy się w takiej atmosferze. Portugalczyk przejął reprezentację przed Euro 2020 i po nieudanym turnieju mógł zostać zwolniony, ale PZPN uwierzył w jego umiejętności. Postawiono przed nim cel – awans na mistrzostwa świata, który dalej jest możliwy do spełnienia. Tymczasem szkoleniowiec postanowił opuścić okręt na niespełna 3 miesiące przed barażami, które miały być dla niego najważniejsze. Wyżej niż reprezentację Polski postawił brazylijskie Flamengo, które dogadało się z 51-letnim trenerem za plecami polskich włodarzy. Rozmowa o chęci odejścia odbyła się dopiero 26 grudnia, mimo że wiadomości z Brazylii spływały już wiele dni wcześniej, a Sousa dementował te doniesienia – podobnie jak jego najbliższe otoczenie. To wszystko okazało się zwykłą grą „siwego bajeranta”, który dopiął swego i po niecałym roku porzucił Polskę.
Sousa zapłaci PZPN miliony! Znamy kwotę, tyle kosztuje Portugalczyka zerwanie kontraktu
Sousa miał odnieść sukces, a osiągnął jeden z najgorszych bilansów w historii. Wygrał tylko z San Marino, Andorą i Albanią:
Sousa przemówił i podgrzał atmosferę
Były już selekcjoner piłkarskiej reprezentacji stał się w ostatnich dniach publicznym wrogiem numer jeden. Nikt nie jest w stanie wybaczyć mu działań, które uderzają w polski interes. Piłkarze zostali porzuceni tuż przed barażami, które dla wielu z nich są jak dotąd najważniejszym wyzwaniem w karierze. Robert Lewandowski stanie przed być może ostatnią szansą na mundial, a Sousa postanowił się usunąć. Był atakowany z każdej strony, mimo to postanowił pożegnać się z kibicami reprezentacji Polski.
Wymowne reakcje po zwolnieniu Sousy! Internet oszalał, koniec toksycznego związku
Portugalczyk zamieścił wpis w mediach społecznościowych, w którym użył słowa „dziękuję” wobec wszystkich, którzy byli wokół niego podczas pracy w Polsce – także kibiców. Podziękował również Bońkowi, który zatrudnił go przed Euro 2020, piłkarzom i działaczom PZPN. Zakończył z kolei w swoim stylu: „Wierzcie w siebie i miejcie pewność siebie! Do zobaczenia w Katarze”. Cała wiadomość jest mocno cukierkowa, jak gdyby trener odchodził po wielkich sukcesach. Tymczasem sam Sousa zdaje sobie najpewniej sprawę z nienawiści, jaką stworzył, gdyż… początkowo wyłączył komentarze do pożegnalnego wpisu. Z pewnością obawiał się ataku kibiców, ale po chwili postanowił odblokować tę funkcję.