Zbigniew Boniek kieruje PZPN o rok dłużej niż miał to w zamiarze. Wybory powinny odbyć się w ubiegłym roku, ale ze względu na trudną sytuację związaną z koronawirusem, w życie weszły specjalne przepisy, które umożliwiły przedłużenie kadencji Bońka i przełożenie wyborów. Te odbędą się w sierpniu i dowiemy się kto przejmie stanowisko po byłym reprezentancie Polski.
Trener Lewandowskiego bije na alarm. Idzie załamać ręce, katastrofalna plaga
Boniek mocno atakowany. Pojawiają się ostre słowa
W większości wypadków dwie kadencje Bońka oceniane były dość pozytywnie. Zwłaszcza kilka lat temu, gdy biało-czerwoni osiągnęli historyczny sukces na mistrzostwach Europy. Nie brakowało jednak i gorszych wyników, które przełożyły się na krytykę ustępującego prezesa PZPN. Zwłaszcza po ostatnim Euro Boniek musiał odpierać wiele zarzutów.
Jednym z nich było to, że prezes rządzi związkiem twardą ręką, a pojawiały się nawet, że jak dyktator. W rozmowie z "Rzeczpospolitą" Boniek odparł te zarzuty jednym słowem. - Bzdura - powiedział prezes PZPN. Następnie postanowił podeprzeć swoją lakoniczną wypowiedź konkretnymi argumentami.
Polska piłka ucierpi przez Podolskiego?! Takiej opinii jeszcze nie słyszeliście
Stanowcza odpowiedź Bońka. Nie owijał w bawełnę
- Każda ważna decyzja w PZPN podejmowana jest poprzez uchwałę. Natomiast wszędzie potrzebny jest lider. Byłem nim na boisku jako zawodnik i jestem teraz - powiedział były reprezentant Polski.
- Jak nie ma lidera, to jest bałagan. Nie można bać się odpowiedzialności. Przez jedną trzecią doby myślę o piłce. Tak było zawsze i zazwyczaj tam, gdzie grałem lub pracowałem, wszyscy na tym dobrze wychodzili - dodał Zbigniew Boniek.