W pomeczowych wywiadach, piłkarze na każdym kroku skarżyli się na stan murawy przy ul. Łazienkowskiej.
Na łamach "Przeglądu Sportowego" tej absurdalnej decyzji bronił związkowy baron Zdzisław Kręcina.
- Gdzie mieliśmy grać? - pytał retorycznie. - Na Odrze Wodzisław?
Kręcina wyśmiał też pomysł rozegrania tego meczu na stadionie Polonii przy Konwiktorskiej w Warszawie. - Przyszłoby sto osób. Rozgrywanie meczów reprezentacji na Polonii nie ma żadnego sensu. Chcieliśmy, by ktoś na to spotkanie przyszedł - dodał Kręcina.
Słowem komentarza: żenada!
Pokrętne tłumaczenia Kręciny!
Sobotni mecz z reprezentacją Rumunii był kolejnym przykładem, braku kompetencji związkowych działaczy. Bo skandalem jest, żeby reprezentacja kraju grała w na boisku, które swoim stanem przypomina szkolne klepisko.