Przed meczem można było się obawiać o postawę Polaków. Przylecieli do Chicago we wtorek, czyli cztery dni przed spotkaniem. A wiadomo przecież, że zawsze po dużej zmianie strefy czasowej (aż 7 godzin) czwarty dzień, to dzień kryzysowy.
Przeczytaj koniecznie: Polska - USA, mecz towarzyski: bramki, akcje - wideo, YouTube
- Cieszę się z gola, z tego, że znów zrobiliśmy postępy, i z tego, że dobrze znieśliśmy trudy tego spotkania - nie krył satysfakcji najlepszy w naszym zespole Jakub Błaszczykowski (25 l.). - Zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy, żeby wygrać. Czasem graliśmy zbyt nerwowo, ale ważne, że przynajmniej ze skutecznością problemy mamy coraz mniejsze. Część sytuacji udało się wykorzystać.
Polacy nie ustrzegli się prostych błędów w obronie. Budujące jest jednak to, że kiedy tracili bramki, natychmiast odpowiadali dobrą, ambitną grą, po której dwukrotnie doprowadzili do wyrównania.
- Pokazaliśmy wreszcie, że przegrywając, potrafimy się podnieść - zauważył Żewłakow.
Najlepiej zaprezentowali się nasi pomocnicy. Poza pracowitym i przebojowym Błaszczykowskim dobry mecz rozegrał wracający do kadry po przerwie spowodowanej kontuzją Ludovic Obraniak. Ustawieni za nim Rafał Murawski i Adam Matuszczyk zostawili na boisku sporo zdrowia, a ten drugi po raz drugi w ciągu tygodnia (poprzednio w meczu FC Koeln z Freiburgiem) pokazał, że potrafi strzelać ładne bramki.
Patrz też: Mecz Polska – USA, wynik 2:2. Kadra Smudy znów remisuje
- Tym meczem odpowiedzieliśmy wszystkim krytykantom, którzy mówili, że ten wyjazd jest bez sensu - chwalił swój zespół trener Franciszek Smuda. - Przystąpiliśmy do niego dobrze przygotowani i świadomie realizowaliśmy naszą taktykę. Było sporo pięknych akcji, choć oczywiście mam świadomość, że popełniliśmy też dużo błędów. Ale po to są takie mecze, żeby się uczyć i te błędy eliminować