Napoli jest najwyraźniej bardzo zadowolone z dwóch Polaków, których ściągnęło latem - Arkadiusza Milika i Piotra Zielińskiego - bo ma chrapkę na kolejnych! W Neapolu rozglądają się już za następcą bramkarza Pepe Reiny, który ma już 34 lata i jest blisko zakończenia kariery, a najchętniej w swojej drużynie widzieliby Wojciecha Szczęsnego. Na przeszkodzie tego transferu mogą jednak stanąć pieniądze.
Po sezonie 27-latek najpewniej wróci z wypożyczenia w AS Roma do Arsenalu. Jeśli "Giallorossi" chcieliby go wykupić, musieliby głębiej sięgnąć do kieszeni, bo londyńczycy żądają za Polaka około dwudziestu milionów euro. Jednak dla rzymian to kwota jest najprawdopodobniej za wysoka i wiele wskazuje na to, że po sezonie przygoda Szczęsnego na Stadio Olimpico dobiegnie końca. Ale niekoniecznie przygoda we Włoszech.
Napoli spróbuje sprowadzić reprezentanta Polski i ponoć jest nawet gotowe sprostać jego oczekiwaniom finansowym. Według szefów klubu trzy miliony euro rocznie, jakie teraz zarabia Szczęsny, to całkiem sporo, ale i tak mógłby on liczyć na pensję podobnej wysokości. Problemem może być jednak wysokość odstępnego. Obecnie trwają rozmowy z Arsenalem mające doprowadzić do obniżenia kwoty transferu, ale w Neapolu mają plan "B" w razie niepowodzenia negocjacji z "Kanonierami".
Jeśli wicemistrzom Włoch nie uda się sprowadzić Szczęsnego, to spróbują wykupić z AS Roma... Łukasza Skorupskiego. Drugi z polskich bramkarzy jest obecnie wypożyczony z zespołu "Giallorossich" do Empoli i zbiera tam znakomite recenzje. W tym sezonie obronił już cztery rzuty karne, a do pewnego momentu był też w czołówce klasyfikacji golkiperów z najwyższą liczbą czystych kont. Obecnie w zestawieniu tym przewodzi Wojciech Szczęsny.
Czyżby już w przyszłym sezonie Polacy byli największą siłą Napoli? Miejmy taką nadzieję!