Według doniesień brytyjskiej prasy, UEFA planuje zwrócić pieniądze za zakupione już bilety i od nowa rozpocząć proces ich sprzedaży. Chodzi o to, że zakłada się, iż na trybunach będzie się mogło pojawić znacznie mniej widzów niż są one w stanie pomieścić. Co więcej, rozważany jest plan, by w danym kraju na arenie mogli się pojawić jedynie lokalni kibice, a nie przyjezdni – ma to dotyczyć pierwszej fazy zmagań, czyli także naszej reprezentacji. Jak wiadomo, Polacy rozegrają dwa spotkania grupowe Euro w Dublinie (Słowacja i Szwecja) oraz jedno w Bilbao (Hiszpania). Czyżby polskich fanów miało zabraknąć na tych wydarzeniach?
Transferowa ofensywa Lecha Poznań. Głośny transfer w Ekstraklasie
Taka perspektywa rysuje się dzisiaj w dobie stałej walki z pandemią. W połowie czerwca, gdy ruszą mistrzostwa, reżim sanitarny może być nieco inny, ale sprzedaż biletów odbywa się przecież z dużym wyprzedzeniem. Najpierw organizatorzy w poszczególnych krajach muszą przedstawić plan dotyczący ewentualności wpuszczenia kibiców na stadiony i oszacować możliwą do zaakceptowania liczbę widzów na spotkaniach Euro – zgodną z obowiązującymi w danym miejscu obostrzeniami pandemicznymi. Terminem granicznym otrzymania przez UEFA takich informacji od gospodarzy obiektów jest początek kwietnia.
Cristiano Ronaldo i Georgina NAGRANI w jacuzzi! Jak na SEKSTAŚMIE, wszystko widać! [WIDEO]
UEFA nie zmienia na razie pierwotnej formuły turnieju, który ma się odbyć w 12 krajach i dąży do przeprowadzenia go właśnie w ten zakładany od dawna sposób. W tej chwili prawdopodobne jest jedynie to, że stadiony nie będą mogły być wypełnione i będą musiały obowiązywać znacznie ograniczenia w liczbie kibiców na widowni. Na przykład na londyńskim Wembley, czyli miejscu rozegrania grupowych spotkań Anglików oraz m.in. finału Euro, mogłoby być zajęte 30–35 procent widowni. Jeśli chodzi o przyjezdnych kibiców, założenie jest takie, by umożliwić im udział, ale dopiero w późnej fazie imprezy – w półfinale i finale – w liczbie 2–3 tysięcy osób. Mieliby pozostawać w "bańkach" i zostać przetransportowani w obie strony specjalnymi samolotami czarterowymi.