"Super Express": - Tym występem przybliżyłeś się do wyjazdu na Euro?
Piotr Zieliński: - Nie wiem. Jest jeszcze dużo meczów i różnie to się może potoczyć. Wszystko się może zdarzyć, na przykład - odpukać - kontuzja. Trzeba nie tylko dobrze pokazywać się trenerowi kadry, ale również na co dzień w klubie. Jednak z tego występu jestem zadowolony. W pierwszej połowie może było troszkę słabiej, ale już w drugiej bardzo dobrze. Trener już w trakcie zgrupowania powiedział mi, żebym się szykował na grę od pierwszej minuty. Na treningach też próbował mnie z pierwszą jedenastką. Cieszę się, że do przodu mi "żarło".
Zbigniew Boniek: Euro 2016 powinno odbyć się we Francji. Zagrożenia zamachami nie ma!
- Jesteś określany jako jeden z największych talentów w Polsce, ale długo nie spełniałeś pokładanych w tobie nadziei. To był dla ciebie ciężar?
- Nie miałem przez to żadnego problemu psychicznego. Znam swoje możliwości i wiedziałem, że prędzej czy później to zaskoczy. Potrzebowałem wsparcia i zaufania od klubowego trenera, które w końcu otrzymałem. Nie dostawałem szans w klubie, więc fajnie, że przyszedł nowy trener i mogłem przygotowywać się do gry w pierwszym składzie. Trener w meczach sparingowych zobaczył, że jestem w dobrej formie. Początek sezonu, jak cała drużyna, miałem słabszy, ale potem było już bardzo fajnie.
- Czuć różnicę w formie w porównaniu z czasem, kiedy nie grałeś?
- W ofensywie moja gra wygląda już dobrze, natomiast w defensywie parę rzeczy muszę jeszcze poprawić.
- Rozgorzała walka o miejsce w składzie na Euro?
- Nie odczuwamy jakiegoś napięcia. Każdy wie, po co przyjeżdża, ale na treningach nie ma żadnej złośliwości. Jeśli ktoś nie gra, to nie chodzi obrażony. A ci wychodzący na boisko są gotowi do walki na całego.
- Które miejsce na liście twoich marzeń zajmuje gra we Francji?
- Pierwsze! Ale do tego potrzebna mi jest regularna gra w Empoli.
- Czujesz gaz w nogach?
- Oczywiście. Poza tym mam jeszcze rezerwy. Miewam bardzo dobre spotkania, ale przeplatam słabszymi. Muszę to ustabilizować. Poza tym czasami za bardzo się rozluźniam. A to chcę piętką zagrać, a to puścić podanie z pierwszej piłki. Zupełnie niepotrzebnie! Czasem trzeba popatrzeć i mądrze rozegrać piłkę. To przychodzi z wiekiem, cały czas się uczę.