Przemek Tytoń już w domu. Miał naprawdę dużo szczęścia

2011-09-20 11:01

Lekarze szpitala w Eidhoven, po powtórnym badaniu zdecydowali, że Przemysław Tytoń  może wrócić do domu. Ale kręcą głowami - ten Polak to twardy facet.

Dwoma najbardziej przejętymi (poza rodziną) ludźmi, którzy krązyli po szpitalnym korytarzy był sprawca nieszczęścia Tomithy Derijck i klubowy lekarz Rolf Timmermans.

- Piłka podskoczyła - opowiada Derijck - chciałem ją wybić i w tym momencie Tytoń rzucił się po nią. Nie miałem czasu na reakcję, na zmianę kierunku. Uderzyłem go w głowę kolanem, bardozo mocno. Byłem przerażony, kiedy zobaczyłem , że się nie rusza. Nadal nie mogę się otrzasnąć...Przecież nie chciałem...

- Przemek to wyjątkowo twardy facet - ocenia lekarz - wielu ludzi po takim zderzeniu przeżyłoby tragedię. A on...juz teraz wygląda o wiele lepiej. Inna sprawa, że Tyton miał wiele szczęścia. Gdyby uderzenie poszło pod nieco innym kątem...Neurolodzy bądą go mieć pod stała kontrolą. Ze wstrząśnieniami mózgu nie ma żartów.  Trzeba poczekać przynajmniej dwa tygodnie by uzyskac pewność, że wszystko jest w porządku.

Tytonia nadal boli głowa. Ale kręgosłup jest cały, wygląda , że uszkodzeń mózgu także nie ma. Trzeba jednak jeszcze poczekać.

Najnowsze