O wydarzeniach sprzed meczu Dania - Polska w eliminacjach do MŚ 2018 pisały media w całej Europie. Nasi kibice nie mają najlepszej renomy na Starym Kontynencie, ale zachowanie policji w Kopenhadze było poniżej wszelkiej krytyki. Funkcjonariusze bili pałkami osoby, które leżały już na ziemi, a z tłumu wyciągali także niewinnych. Potwierdza to Łukasz Grala, kibic reprezentacji Polski z Londynu, który za biało-czerwonymi jeździł już pięćdziesiąt razy. - Proszę mi wierzyć – zachowanie duńskich policjantów było skandaliczne dla dziesiątek polskich fanów. Mój kolega z Francji został wyciągnięty z tłumu i zawinięty. Ot, tak sobie! To taki był kaprys duńskich policjantów, którzy w pewnym momencie zaczęli szaleć. I na chybił trafił wyciągali polskich kibiców... W życiu czegoś takiego nie widziałem. Nie miało to żadnego uzasadnienia - powiedział fan w rozmowie opublikowanej na stronie polsatsport.pl.
Do całego zamieszania najbardziej przyczyniła się decyzja duńskiej federacji, która zakazała wpuszczania polskich kibiców na sektory zajmowane przez gospodarzy. Wcześniej tamtejsze władze futbolu nie zablokowały możliwości kupowania wejściówek i nieoficjalnie mówi się, że goście znad Wisły nabyli około dwudziestu tysięcy biletów. Duńczycy tłumaczyli, że boją się starć między fanami, ale pan Łukasz Grala uważa, że do takich nie miało prawa dojść. - Mieszkaliśmy w hotelu z duńskimi kibicami. Razem wychodziliśmy na papierosa, czy piliśmy piwo. Było mnóstwo śmiechu, ciekawych dyskusji – bratnia się przed bojem w eliminacjach mundialu - powiedział Romanowi Kołtoniowi.
Zobacz: Duńska policja PAŁOWAŁA polskich kibiców [WIDEO]
Przeczytaj: Skatowany kibic reprezentacji Polski to wielokrotnie notowany neonazista
Sprawdź: Duńska federacja chce odszkodowania od PZPN za zachowanie polskich kibiców