Kibice, którzy w poniedziałek pojawili się na Kolporter Arenie w Kielcach, szczególnie po pierwszej połowie mogli czuć się zawiedzeni. Zawodnicy obu zespołów ani razu nie uderzyli celnie na bramkę rywali, a z boiska po prostu wiało nudą. Druga część gry miała być już ciekawsza, a fani mieli nadzieję, że także szczęśliwsza dla podopiecznych Marcina Dorny. Zaczęło się jednak bardzo źle. W pięćdziesiątej minucie do bramki biało-czerwonych trafił Vaclav Cerny. Wydawało się, że w kolejnych minutach gospodarze rzucą się do huraganowego odrabiania strat.
Tak się jednak nie stało. Na gola dla Polski kibice musieli czekać aż do osiemdziesiątej czwartej minuty. Wtedy piłkę w polu karnym naszych południowych sąsiadów świetnie przyjął Jarosław Niezgoda i plasowanym strzałem pokonał golkipera rywali. Po tym trafieniu zespół Dorny nabrał wiatru w żagle. Stworzył kilka klarownych sytuacji, z których przynajmniej dwie powinny skończyć się golami. Polacy byli jednak wyjątkowo nieskuteczni, a ich ofensywny styl wykorzystali przeciwnicy. W doliczonym czasie gry Czesi trafili po raz drugi za sprawą Alesa Cermaka i wygrali w stolicy Gór Świętokrzyskich 2:1.
Dla reprezentacji Polski U-21 był to ostatni sprawdzian przed czerwcowymi młodzieżowymi mistrzostwami Europy, których nasz kraj będzie organizatorem. Podczas tej imprezy w fazie grupowej "Orzełki" zagrają ze Słowacją, Szwecją i Anglią.
Polska U-21 - Czechy U-21 1:2 (0:0)
Bramki: Jarosław Niezgoda 84 - Vaclav Cerny 50, Ales Cermak 90
Żółte kartki: Lipski - Sacek, Hubinek, Travnik, Cermak
Polska: Wrąbel - Kędziora (78. Szymiński), Bednarek, Łasicki (66. Marcjanik), Jaroszyński (85. Moneta) - Dawidowicz, Lipski (66. Niezgoda) - Kownacki, Kapustka (78. Murawski), Buksa (59. Frankowski) - Stępiński (59. Piątek)
Czechy: Zima - Sacek, Stronati, Luftner, Havel - Hubinek, Tetour (46. Cermak) - Travnik (90. Mateju), Cerny, Havlik (78. Necas) - Linhart (69. Mihalik)