- To szczęśliwy stadion dla reprezentacji Polski – mówi dziś Antoni Piechniczek. Legendarny selekcjoner to wyjątkowa postać w historii Śląskiego: przed mundialem w Hiszpanii właśnie tu odniósł kluczowe eliminacyjne zwycięstwo z NRD. - Kiedy już opustoszały trybuny, szedłem stąd pieszo do domu, niosąc ciężką torbę ze sprzętem – dodaje Piechniczek, który mieszkał wtedy w odległym o trzy kilometry Chorzowie-Batorym. Cztery lata później zwycięski remis w Chorzowie dał jego podopiecznym awans do finałów MŚ w Meksyku.
Reprezentacyjna piłka wraca do swego matecznika
Antoni Piechniczek jest więc niejako „patronem” powrotu polskich piłkarzy na Stadion Śląski. 26 marca o godz. 15.00 zagrają tutaj podopieczni trenera Adama Majewskiego w eliminacjach młodzieżowych mistrzostw Europy. Młodzi Polacy wciąż mają szansę na awans do finałowego turnieju, na razie zajmują drugie miejsce w grupie, za plecami Niemców. W marcu czeka ich wyjazdowy mecz z na neutralnym terenie w Jenie, a potem wspomniana potyczka z Bułgarami na w Chorzowie.
Biało-Czerwoni znów na Stadionie Śląskim. „Marzy mi się, żeby tu był ich dom”
- Będziemy przygotowani na przyjęcie 10-15 tys. kibiców – mówi dyrektor Stadionu Śląskiego, Adam Strzyżewski. Sprzyjać frekwencji mają umiarkowane ceny biletów, na poziomie 20 złotych. Ale włodarze śląskiej (i polskiej) piłki mają jeszcze ambitniejsze plany. - Magia tego stadionu polega na tym, że nawet 15 tysięcy widzów może tu stworzyć doping mocniejszy niż na obiekcie w Warszawie – mówi wiceprezes PZPN, Henryk Kula.
PZPN miał otrzymać z rządu PiS ponad 300 milionów złotych. Gigantyczna afera wokół związku. Szymon Jadczak zdradza kulisy
- Marzy mi się zatem, żeby Stadion Śląski stał się „domem narodowym” właśnie dla reprezentacji młodzieżowej. Całkiem możliwe jest pobicie rekordu na jej spotkaniu, czyli zgromadzenie tutaj 30 tysięcy kibiców – uważa Kula, który na co dzień szefuje śląskiej piłce. I choć decyzje jeszcze nie zapadły, już dziś deklaruje działania w tym kierunku, by październikowy mecz z Niemcami, wieńczący eliminacje MME, odbył się również w Chorzowie.
- O pierwszej reprezentacji na Stadionie Śląskim też myślimy – dodaje Kula. - Pamiętajmy jednak, że Polska ma dziś jedną z najnowocześniejszych infrastruktur futbolowych w Europie i jest wiele stadionów, które chciałyby gościć zespół narodowy. Ale starania o to trwają – zaznacza wiceprezes PZPN.
Przypomnijmy, że w październiku i listopadzie zespół narodowy rozegra w kraju trzy mecze (kolejno: z Portugalią, Chorwacją i Szkocją) w ramach Ligi Narodów 2024/25. Biało-Czerwoni w tych rozgrywkach grali w Chorzowie dwukrotnie (z Portugalią i Włochami) w edycji 2018/19 i raz w cyklu 2020/21 (z Holandią).