Szymański – poza „milczeniem” w Süper Lig – nie miał też „liczb” w listopadowych meczach Biało-Czerwonych (inna rzecz, że w potyczce z Czechami dostał od Michała Probierza tylko ostatnie pięć minut). Domniemania obniżki formy u naszego reprezentanta okazały się jednak bezzasadne. W niedzielny wieczór w meczu Fenerbahce z ekipą Fatih Karagümrük polski pomocnik znów jednak pokazał wielką klasę.
Gospodarze – liderujący tabeli – niespodziewanie przegrywali po pierwszej połowie 0:1. Najbliższy zdobycia bramki dla swej drużyny był Szymański. Jego strzał z rzutu wolnego zza „szesnastki” – a była to potężna bomba, co zobaczyć można na filmie poniżej – wylądował na poprzeczce.
Krótko po zmianie stron, w 48. minucie Dusan Tadic wykorzystał „jedenastkę” podyktowaną za faul na İrfanie Canie Kahveci. Dziesięć minut później doświadczony Serb trafił raz jeszcze, a prawdziwe „ciasteczko” – wymagające tylko wpakowania piłki do siatki – posłał mu właśnie Sebastian Szymański! Nasz kadrowicz rozpoczął zresztą całą akcję odbiorem piłki na własnej połowie.
Dla Polaka była to czwarta asysta w tym sezonie, ma też na koncie sześć trafień w Süper Lig. Jego zespół z 34 punktami w 13 meczach otwiera tabelę, ale identyczny dorobek zgromadził także Galatasaray. Trzeci w tabeli Besiktas ustępuje obu swym stambulskim sąsiadom aż o dziewięć „oczek”.