Lewandowski co tydzień udowadnia swoją niesamowitą formę. Polscy kibice czekali na to, aż napastnik Bayernu Monachium błysk geniuszu pokaże również w reprezentacji. I doczekali się. "Lewy" w 54. minucie spotkania ze Słowenią popisał się fenomenalną indywidualną akcją, po której zdobył bramkę. Napastnik zanotował również kluczowe podanie przy trafieniu Jacka Góralskiego. Jak sam przyznał po meczu, najważniejsze było zwycięstwo.
- Wygraliśmy i to jest najważniejsze. Patrząc na przebieg całego spotkania myślę, że zasłużyliśmy na zwycięstwo. Oczywiście szkoda dwóch straconych bramek i to pokazuje nad czym powinniśmy pracować. Piłką operowaliśmy sprawnie i wydaje mi się, że tutaj mamy sporo niewykorzystanego potencjału. Czasami, jak przyspieszyliśmy grę, zmienialiśmy strony, szukaliśmy prostopadłych podań, to otwierały się przestrzenie. Niekiedy gubiliśmy pozycje, biegaliśmy niepotrzebnie, przede wszystkim w obronie, stąd pewnie wzięły się stracone bramki - powiedział Lewandowski po wtorkowym meczu.
Kapitan reprezentacji musiał odpowiedzieć również na pytania dotyczące murawy. Jej stan był wręcz fatalny. Rzecznik PZPN, Jakub Kwiatkowski przyznał nawet, że piłkarze interweniowali w tej sprawie u premiera Mateusza Morawieckiego, co niejako potwierdził Lewandowski. - Chyba każdy widział, jaka była murawa. Ten piasek na pewno nie pomagał, a wręcz utrudniał grę. Mocno się ślizgaliśmy. Na szczęście nikt nie odniósł poważnej kontuzji. Mięśnie odczuwają tak zły stan murawy, bo ciało nie jest przyzwyczajone do takiej nawierzchni. Mam nadzieję, że i rząd i PZPN usiądą do rozmów i dojdą do jak najlepszych rozwiązań, aby murawa była w dużo lepszym stanie, bo ten problem jest nie od dziś - zaapelował napastnik.