Smuda to nowy dyrygent kadry

2009-10-30 4:10

Franciszek Smuda (61 l.) pragnął tej pracy przez całe życie i w końcu marzenie się spełniło. Franz został trenerem reprezentacji Polski i poprowadzi biało-czerwonych aż do EURO 2012, a może nawet dłużej. Smuda zadebiutuje towarzyskim meczem z Rumunią, 14 listopada. Na początku będzie pracował... za darmo.

Na ostatniej prostej Smuda znokautował Henryka Kasperczaka. Członkowie zarządu PZPN opowiedzieli się murem za Franzem, na 16 głosujących aż 15 było za Smudą. Kandydatura Kasperczaka w ogóle nie została zgłoszona. Henry wszedłby do gry tylko wtedy, gdyby działacze zagłosowali przeciwko Smudzie. A nic takiego nie miało miejsca, jedynie Stefan Majewski wstrzymał się od głosu.

Co ciekawe, pierwsze dwa mecze Smuda poprowadzi za darmo, bo kontrakt z PZPN będzie obowiązywał dopiero od 15 grudnia, a wcześniej kadra rozegra wspomniany sparing z Rumunią (14 listopada, Warszawa) i Kanadą (18 listopada, Bydgoszcz). Potem jednak Smuda nadrobi finansowe straty, choć...

100 tys. zł na miesiąc

- Będzie zarabiał dużo mniej od Beenhakkera - poinformował prezes Grzegorz Lato. Co to znaczy mniej? Leo miał około 60 tysięcy euro miesięcznie, Franz może liczyć mniej więcej na połowę tej sumy, ale to i tak bardzo godziwe pieniądze, bo wychodzi ponad 100 tysięcy złotych co miesiąc.

- Stało się to, czego wszyscy chcieli. Mówi się, że to stanowisko należało się Smudzie. Ja bym z tym "należeniem się" nie przesadzał. Decyzja została podjęta pod naciskiem kibiców i mediów - dość ostrożnie ocenia legenda polskiej piłki, Włodzimierz Lubański. - Potrzeba kilkunastu meczów, by się przekonać, czy to dobry wybór. Smuda musi szybko przestawić się na pracowanie z reprezentacją, bo to tej pory pracował tylko z klubami. A w kadrze będzie musiał nastawić się na selekcję i odpowiednie ustawienie zespołu. Na pewno z ciekawością będę się przyglądał, jak Franek Smuda sobie poradzi - mówi Lubański.

Boniek mówi bzdury?

Wcześniej pewne wątpliwości co do kandydatury Franza zgłaszał też Zbigniew Boniek, który na łamach "Super Expressu" powiedział, że Smuda potrzebuje adrenaliny, meczów o stawkę, a tych w kadrze przez najbliższe lata nie będzie, bo udział w EURO mamy przecież zapewniony. Smuda, też w "SE", odpowiedział jednak Bońkowi dość ostro:

- To, co mówił Boniek, to bzdury. Każdy mecz reprezentacji, nawet towarzyski, daje mnóstwo adrenaliny, wyzwala wielką mobilizację. Niech się Zbyszek o mnie nie martwi. Ja adrenalinę czułbym nawet w trzeciej lidze, a co dopiero w kadrze.

Wczoraj Smuda miał na głowie wieczorny ligowy mecz Zagłębia Lubin z Polonią Bytom, ale tak naprawdę myślami w dużej mierze był przy kadrze.

Motywacji nie zabraknie

- Jestem dumny, że mnie wybrano - powiedział po nominacji. - O tym, że zostałem selekcjonerem, powiadomił mnie prezes Lato w rozmowie telefonicznej. Powtarzam: to, że będziemy grali przez długi czas tylko mecze towarzyskie, nie ma żadnego znaczenia. Motywacji nie zabraknie ani mnie, ani kadrowiczom.

Piłkarscy eksperci o wyborze selekcjonera reprezentacji Polski

Bogusław Kaczmarek (59 l.), trener: Smuda ma trenerskie jaja

- To trafna decyzja. Smuda wreszcie się doczekał, już trzykrotnie był przymierzany do tej funkcji. Przemawia za nim dorobek, obycie w europejskich pucharach. To człowiek kompetentny, zna realia polskiej piłki. Franek ma świadomość tego, że będzie to jego największe wyzwanie w dotychczasowej karierze szkoleniowej. Jestem pozytywnie nastawiony do jego pracy. Franek ma trenerskie jaja. Potrafi podejmować niepopularne decyzje, które w ostatecznym rozrachunku okazują się właściwe.

Andrzej Juskowiak (39 l.), były reprezentant Polski: Będzie miał komfort

- Najistotniejsze dla mnie jest to, że Franciszek Smuda jest obdarzony zaufaniem ludzi futbolu, kibiców i mediów. Bo to, co działo się pod koniec kadencji Leo Beenhakkera i za czasu Stefana Majewskiego, było nie do pomyślenia. Jeszcze przed pierwszym meczem Majewski był skazany na porażkę. A Smuda będzie miał wielki komfort. To bardzo doświadczony trener, który może zagwarantować nam sukcesy. Przed nami sporo czasu, ale nie oczekujmy, że już w listopadowych meczach towarzyskich będzie pięknie.

Zbigniew Boniek (53 l.), były reprezentant Polski: Życzę mu jak najlepiej

- Mówiono już tydzień temu, że kadrę obejmie Franciszek Smuda. Wybór Franza to postawienie parawanu ochronnego pomiędzy związkiem a opinią publiczną, a kibice nie mają przecież dobrej opinii o związku. Trenowanie kadry i trenowanie klubu to dwie całkowicie różne dziedziny, więc Franciszek nie będzie miał łatwo. Dodatkowo Smuda będzie musiał grać tymi samymi piłkarzami, którymi grali Majewski i Beenhakker. Smudzie życzę, żeby mu jak najlepiej poszło, to jego wielki dzień.

Dariusz Szpakowski (58 l.), komentator TVP: To nie czarodziej

- To bardzo dobra decyzja, właściwy człowiek na właściwym miejscu. Ma charyzmę i pasję, które są niezbędne, by być trenerem kadry. Wiele też zależy od nas - obdarzmy go zaufaniem, nie bądźmy nerwowi po kilku niepowodzeniach. Bo to nie jest czarodziej z różdżką. Dla mnie istotne jest to, że nie będzie siedział w Belgii, jak jeden z poprzednich selekcjonerów. Cały czas musi szperać, wyszukiwać nowych zawodników. Nawet w niższych ligach. Frankowi Smudzie posada selekcjonera kadry naprawdę się należy.

Antoni Piechniczek (67 l.), wiceprezes PZPN: Nie jest skażony PZPN

- Pod uwagę braliśmy czternastu trenerów zagranicznych i pięciu polskich. Przedyskutowaliśmy wszystkie kandydatury, ale zdecydowaliśmy się na Smudę, bo on potrafi znaleźć wspólny język z zawodnikami, jest charyzmatyczną postacią, a jednocześnie nie boi się piłkarzy i potrafi wskazać im miejsce w szeregu. Za Smudą przemawia także to, że nie jest związany ze środowiskiem, nie jest skażony pracą w PZPN. Będzie miał dwa i pół roku na odpowiednie przygotowanie drużyny do EURO 2012.

Najnowsze