W piłkarskiej reprezentacji Polski od ponad miesiąca panuje bezkrólewie. Nagła dezercja Paulo Sousy wywołała ogromne zamieszanie, a Cezary Kulesza nie spieszył się z wyborem następcy Portugalczyka. Początkowo miał znaleźć nowego selekcjonera do 19 stycznia, ale termin ten uległ wydłużeniu. Na ostatni dzień miesiąca zaplanowano oficjalną konferencję, na której dziennikarze i kibice poznają wybrańca prezesa PZPN. Nieoficjalnie wszystko wskazuje na Czesława Michniewicza, który m.in. rozwiązał kontrakt z Legią Warszawa. Tym samym niespełna 52-latek wróciłby do pracy w polskiej federacji, gdzie zasłynął z prowadzenia reprezentacji U-21. Kandydatura byłego bramkarza pojawiła się już tuż po rozstaniu z Sousą, ale wówczas wydawało się, że w lepszej pozycji znajduje się Adam Nawałka. To selekcjoner Biało-Czerwonych z lat 2013-2018 był głównym faworytem, jednak jego negocjacje z Kuleszą były skomplikowane. Na ostatniej prostej nie osiągnięto porozumienia, o czym poinformował sam Nawałka, a trenerem kadry ma zostać Michniewicz.
Nawałka broni się przed atakami
Burzliwe negocjacje pomiędzy Nawałką a Kuleszą doprowadziły do wielu przecieków i teorii, które rozgrzewały atmosferę. Nie wszystkie były jednak prawdziwe, co mocno zdenerwowało doświadczonego trenera. - Mówienie, że mój obóz jest zniesmaczony czy zażenowany sytuacją to pomówienie i bzdura. Ani nie powiedziałem tego ja, ani moi najbliżsi. Nie wiem, kto wypuszczał takie rzeczy, ale na pewno nie mój najbliższy krąg. Nie mam pojęcia, czemu miało służyć dyskredytowanie mojej osoby. Te wszystkie gry medialne i wbijanie szpilek. Mówienie o pazerności czy rzucaniu nierealnych warunków a propos długości kontraktu. To wszystko nieprawda, a wystarczyło zadzwonić i sprawdzić – powiedział były selekcjoner w rozmowie z Tomaszem Włodarczykiem.
Syn Mateusza Borka namaścił Michniewicza na selekcjonera. Niespodziewana reakcja trenera
To Czesław Michniewicz ma doprowadzić Polskę do mistrzostw świata?
Nawałka o rozczarowaniu decyzją Kuleszy
- Nie jestem zawiedziony, bo niczego sobie nie obiecywałem. Obserwowałem co dzieje się w mediach. Że prezes cały czas szuka, próbuje różnych rozwiązań, i okej. Ma do tego prawo. Ja mam swoje przemyślenia na temat tego procesu i jak był rozgrywany w mediach, ale zachowam je dla siebie. Powiem tylko, że nie ma z mojej strony rozczarowania. Mam co robić w życiu, a chciałem się podjąć tego trudnego zadania tylko ze względu na reprezentację, której się nigdy nie odmawia – stwierdził Nawałka dla portalu meczyki.pl.