"Super Express": - Czego możemy spodziewać się Szkocji?
Ziggy Gordon: - Szkoci w niejednym spotkaniu udowodnili, że mają obecnie najmocniejszą drużynę na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat. Jestem przekonany, że to najsilniejsza drużyna od czasów Colina Hendry’ego, czy Kevina Gallachera. Jest kilku świetnych zawodników z McTominayem, czy Robertsonem na czele. Z pewnością postawią twarde warunki Polakom, którzy nie mogą liczyć na taryfę ulgową.
- Posiada pan paszporty zarówno polski oraz szkocki. Komu będzi pan kibicował?
- To bardzo trudne pytanie. Z jednej strony urodziłem się w Szkocji, tam wychowałem. Moja mama pochodzi jednak z Polski, a w „Biało-Czerwonym” zespole gra kilku moich przyjaciół z czasów gry w Jagiellonii Białystok, jak Przemek Frankowski, Jacek Góralski. Szkoda, że zabraknie Karola Świderskiego, bo miał ten błysk w ataku. W orbicie trenera znajduje się też Damian Szymański. Jest zatem kilka znajomych twarzy. Powiedzmy, że zachowam neutralność i będę zadowolony z remisu.
- Mecz ten stał się możliwy po decyzjach FIFA związanych z atakiem Rosji na Ukrainie. Co sądzi pan o wykluczeniu Rosjan, a także o tym, że baraż Szkocji z Ukrainą, z wiadomych przyczyn, został przesunięty na czerwiec?
- Codziennie oglądam w mediach obrazki z Ukrainy i całym sercem jestem z ofiarami tej sytuacji. Co do samej decyzji, została ona już podjęta i nie czuję się kompetentny, aby ją komentować.
- Czy uważa pan, że mecz w Glasgow może być dobrą okazją, aby piłkarski świat pokazał, że stoi wspólnie przeciwko tej wojnie?
- Piłka nożna to wyjątkowa dyscyplina sportu, którą śledzą miliardy ludzi na całym świecie. Jestem przekonany, że przesłanie od Roberta Lewandowskiego, czy Calluma McGregora, który jest jednym z symboli Celticu Glasgow, może trafić do wielu ludzi. W takich momentach, jak ten obecnie, musimy być razem, aby pokazać naszą jedność.
- Czy mecz przeciwko Polsce będzie dla Szkocji odpowiednim przygotowaniem przed czerwcowymi barażami z Ukrainą?
- Z pewnością mecz barażowy to trudne zadanie dla Szkotów, dlatego każde starcie z trudnym przeciwnikiem, a takim jest Polska, będzie wartościowym sprawdzianem. Nie mam wątpliwości, że rywalizacja z takimi piłkarzami jak Robert Lewandowski tylko zwiększy nasze doświadczenie.
- Co u pana słychać?
- Wszystko jest w jak najlepszym porządku. Obecnie gram w Australii i bardzo mi się tutaj podoba, chociaż z dużym sentymentem wspominam czas spędzony w Polsce, szczególnie w Jagiellonii, z którą sięgnąłem po wicemistrzostwo kraju. Do dzisiaj wspomnienia pełnego stadionu, niesamowitej otoczki wzbudzają we mnie ciarki. Oczywiście stale śledzę wyniki Jagi i innych klubów w Ekstraklasie. Poza tym już w przyszłym miesiącu wezmę ślub, a moją żoną będzie dziewczyna poznana w Polsce!