Euro 2012, które odbyło się w Polsce i na Ukrainie było świętem futbolu w naszym kraju. Organizacyjnie spisaliśmy się na medal, jednak pod względem sportowym piłkarze zaliczyli bardzo słaby występ. Biało-czerwoni znaleźli się w grupie z Czechami, Grecją oraz Rosją i uniknęli najgroźniejszych zespołów. Po losowaniu wydawało się, że wyjście z grupy nie będzie większym problemem. Życie jak zwykle zweryfikowało plany.
Atmosfera w kadrze była fatalna. Były reprezentant zdecydował się o wszystkim opowiedzieć
Podopieczni Franciszka Smudy zremisowali z Grecją i Rosją, a w starciu z południowymi sąsiadami przegrali, co przekreśliło ich szanse na awans do ćwierćfinału. Po latach Sebastian Boenisch zdecydował się opowiedzieć, jaka atmosfera panowała w kadrze. - Zawsze były jakieś napięcia, zarówno wokół reprezentacji, jak i w samym zespole. To była również moja wina. Mogłem być bardziej otwarty, jeśli chodzi o komunikację. Jednak jeśli nie mówisz stuprocentowo płynnie w jakimś języku, zawsze tworzy to pewną barierę - powiedział były zawodnik w rozmowie z "Faktem".
- W tamtym okresie szukałem winnych gdzie indziej. Ale to była również moja odpowiedzialność. Atmosfera w reprezentacji nie była wtedy dobra. Poza tym grałem, nie będąc w pełni przygotowany. Myślę, że tak naprawdę wynik Euro był dla nas jasny jeszcze przed samym turniejem. Już wtedy wiele rzeczy wskazywało, że końcowy efekt nie będzie stanowił sukcesu - przyznał Boenisch.