„Super Express”: - Czego może się dziś polski kibic spodziewać po ewentualnym występie Jakuba Kiwiora w kadrze?
Marek Koźmiński: - Trudno to dziś ocenić. Kuba – co wszyscy wiemy – od wielu tygodni grał w Arsenalu mało. A jak już grał, to… raczej słabo. Ale to zrozumiałe:nie da się grać co jakiś czas i grać dobrze. Nie ma takiej możliwości. Mówię to na jego obronę: jeśli zawodnik nie wpadnie w rytm meczowy, to skąd ma złapać formę?
- Piotr Świerczewski mówi: „Cieszmy się, że mamy piłkarza w topowym klubie, korzystajmy z tego”. Warto niegrających w klubie zawodników powołać do kadry?
- Absolutnie podzielam zdanie Piotrka. Ale w dłuższej perspektywie - a ta perspektywa akurat w przypadku Jakuba Kiwiora nie jest taka krótka, bo to już chyba są dwa sezony – trzeba jednak oczekiwać od reprezentanta, że będzie jednak grywać w klubie w miarę regularnie.
Jakub Kiwior na to musi zwrócić uwagę. Były reprezentant Polski o sposobie gry obrońcy Arsenalu Londyn
- W przypadku Kuby tak się jednak nie dzieje.
- Niekoniecznie z jego winy. W każdym okienku transferowym mamy do czynienia ze spektaklem: „odejdzie, nie odejdzie”. W tym kontekście mam wrażenie, jakby Kuba stał się zakładnikiem klubu. A raczej zakładnikiem kwoty, którą na niego wydano. Teraz – jak sądzę – Arsenal chciałby go sprzedać, by odzyskać zainwestowane środki. Tymczasem chętni raczej myślą, przynajmniej na razie, nie o kupnie, a o jego wypożyczeniu. No i mamy, co mamy: układ niekorzystny dla zawodnika.
- Nie rozwinął się jako piłkarz?
- Kiedy przychodził do Arsenalu, dawaliśmy mu pół roku na aklimatyzację, czekaliśmy z ocenami. Ale dziś możemy już mówić konkretnie: w stosunku do tego, co było dwa lata temu, Kuba nie zrobił postępu. Bo nie można go zrobić wyłącznie z samych treningów. A w reprezentacji ta ocena, moim zdaniem, powinna być jeszcze bardziej chyba surowa. No bo kilka „grubych baboli” w tym czasie wywalił, choć na początku swej przygody z kadrą potrafił w niej grać bardzo równo i bardzo dobrze.
Antoni Szymanowski z gorzką opinią na temat naszych defensorów, to musi ich zaboleć! Ta podpowiedź powinna trafić do Michała Probierza [ROZMOWA SE]
- „Babole” mogą wynikać z braku regularnej gry?
- To są błędy wynikające nie z faktu, że ktoś był lepszy czy szybszy. To były błędy w ustawieniu, w obyciu, w zachowaniu, w przewidywaniu – w dużej mierze wynikające z braku ogrania. Podsumowując – musi zacząć grać, by naszej reprezentacji dawać więcej niż do tej pory.
