Łukasz Fabiański z kadrą pożegnał się na początku sierpnia. Decyzja ta była bardzo zaskakująca, bo wydawało się, że zawodnik West Hamu United będzie popisywał się jeszcze wspaniałymi interwencjami w biało-czerwonych barwach. Bramkarz przyznał jednak, że decyzja była przemyślana i nosił się z nią od dłuższego czasu i nic nie stało się przypadkiem.
Wiadomo co ze zdrowiem Drągowskiego. Te wiadomości to duże zaskoczenie, jest potwierdzenie
Łukasz Fabiański pożegna się z kibicami. Obawia się jednej rzeczy
- Dziękuje wam, Kibice, za wsparcie, bo to dla Was dawałem z siebie wszystko by godnie reprezentować Polskę. Wielkie dzięki. I do zobaczenia - napisał na Instagramie Fabiański w poście obwieszczającym zakończenie reprezentacyjnej kariery. Kibice będą mieli szansę oficjalnie pożegnać 36-letniego zawodnika, a będzie miało to miejsce podczas meczu Polska - San Marino na PGE Narodowym.
Robert Lewandowski doprowadzony do rozpaczy. To mu się praktycznie nie zdarza
Będzie to 57. i zarazem ostatni występ Fabiańskiego. Sam zawodnik w rozmowie z Canal+Sport zdradził szczegóły, jak może wyglądać to pożegnanie. - Myślę, że będzie podobnie, jak to miało miejsce w przypadku Artura Boruca, czy "Piszcza". Przyznam szczerze, że od momentu, gdy zadzwonił do mnie prezes Kulesza, to co jakiś czas pojawia mi się w głowie element wizualizacji - powiedział Fabiański.
Fabiański uroni łzę na pożegnaniu? Szczere słowa bramkarza
Dodał również, czego obawia się przed meczem pożegnalnym. - Na pewno przygotowuję się na fajny moment w moim życiu. Jako zawodnik doznać takiego zaszczytu, żeby móc pożegnać się z kibicami, to coś wyjątkowego. Mam nadzieję, że się nie rozkleję się i nie narobię obciachu - powiedział.
- Zdajemy sobie sprawę, że to mecz z przeciwnikiem z nie najwyższej półki, ale jest ważny w kontekście eliminacji - dodał Fabiański. Na PGE Narodowym najprawdopodobniej zasiądzie komplet publiczności, dlatego szykują się piękne chwile dla doświadczonego bramkarza.