Czesław Michniewicz w ostatnich meczach Ligi Narodów w każdym meczu dał szansę innemu bramkarzowi. Występował i Kamil Grabara i Bartłomiej Drągowski, a także Łukasz Skorupski. W ostatnim spotkaniu na PGE Narodowym, w którym Polacy zmierzyli się z Belgią zagrał natomiast Wojciech Szczęsny. I mimo takich rotacji nie ma wątpliwości, że golkiper Juve jest numerem jeden.
Grzegorz Krychowiak upodlony przez Rosjan. Porównali go do pudla, skandaliczne słowa!
Szczęsny zapowiedział koniec. Nie pozostawił wątpliwości
Selekcjoner biało-czerwonych zapowiedział to już dużo wcześniej i jeśli Szczęsny nie będzie zmagał się z żadnym urazem, na mistrzostwach świata w Katarze znów zagra w roli podstawowego bramkarza. Będzie to jego drugi występ na tego typu imprezie. Na mundialu w Rosji nie zaprezentował się z najlepszej strony i na pewno będzie chciał zmazać plamę.
FC Barcelona podjęła kluczową decyzję. Kolejna przeszkoda w drodze po Lewandowskiego usunięta
Zwłaszcza, że to będą jego ostatnie mistrzostwa świata w karierze. Taką deklarację złożył w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". - Nie mam wrażenia, że któryś mecz jest ważniejszy i bardziej wyjątkowy od innego. Choć ten ze Szwecją rzeczywiście był specjalny, ale tylko ze względu na stawkę. Grałem o swój ostatni mundial w życiu. Pierwszy, ten w Rosji, był nieudany i nawet, gdyby i ten drugi, w Katarze, też miał się nie udać i znowu zostaniemy zweryfikowani, że to jednak nie nasz poziom, to mimo wszystko lepiej mieć w CV dwa mundiale - powiedział Szczęsny zapytany, czy barażowy mecz ze Szwecją traktował wyjątkowo.
Ostatni mundial Szczęsnego. Jasna deklaracja piłkarza
- Bardzo chcieliśmy pojechać do Kataru, szczególnie generacja starszych, doświadczonych piłkarzy miała przekonanie, że gra o pożegnalny mundial - dodał zawodnik Juventusu. Szczęsny zauważył również, że mistrzostwa świata w Katarze będą ostatnimi nie tylko dla niego, ale również m.in. dla Kamila Glika, czy Grzegorza Krychowiaka.
- Kto z tych, którzy byli na EURO w 2016 i na MŚ w 2018 r. dojedzie na mundial 2026? Może Robert. Kamilowi, Grześkowi czy mnie może być trudniej. Zobaczymy, na co pozwoli ciało i głowa. Nie wypisuję się z grania do 40., ale patrząc realnie, ile mogę dać dzisiaj i, zastanawiając się, ile będę mógł dać za cztery lata, to nie wiem, czy dam radę. Gdyby zdarzyło się coś nieprzewidzianego, będę grał i do 2030 r. Jednak dziś bardzo trudno mi sobie to wyobrazić - zdradził Szczęsny.
Listen to "SuperSport" on Spreaker.