Kamil Grosicki

i

Autor: Cyfra Sport Kamil Grosicki

Przestroga dla młodych

Wyznanie Kamila Grosickiego jest wstrząsające. Mierzy się z nieuleczalną chorobą. Opowiedział o wszystkim

2024-03-20 7:15

Kamil Grosicki ponownie będzie miał szansę wystąpić w reprezentacji Polski. Ostatni okres skrzydłowego jest naprawdę udany i powołanie od Michała Probierza na mecze barażowe nie może dziwić. Przy okazji meczów biało-czerwonych, Grosicki porozmawiał z Mateuszem Borkiem i udzielił bardzo szczerego wywiadu. Opowiedział w nim choćby o uzależnieniu od hazardu, co określił jako nieuleczalną chorobę.

Lata mijają a Kamil Grosicki niezmiennie pozostaje jedną z kluczowych postaci reprezentacji Polski. Choć były okresy, w których skrzydłowy nie był powoływany i zrezygnował z niego choćby Paulo Sousa, ale piłkarz nie poddał się i walczył o kolejne występy w biało-czerwonych barwach. Dzięki świetnej grze w Pogoni Szczecin nie było żadnych wątpliwości, że Grosicki zostanie powołany na mecze barażowe o Euro 2024 i tak też się stało. Zawodnik ma za sobą wiele przejść i znaczna część kibiców pamięta, że miał poważne problemy z hazardem.

Quiz. Czy rozpoznasz piłkarzy z PRL-u. Brak 15/15 to wstyd dla fanów futbolu!
Pytanie 1 z 15
Zacznijmy od czegoś prostego. Ten były piłkarz reprezentacji Polski grał w Widzewie Łódź, Juventusie Turyn i AS Romie. Po latach kariery był m.in. trenerem reprezentacji Polski oraz szefem PZPN. Jest nim?
Boniek

Na szczęście dla Grosickiego potrafił pokonać uzależnienie, choć jak sam stwierdził w programie "Przesłuchanie" na "Kanale Sportowym", hazard jest chorobą nieuleczalną. - To jest nieuleczalna choroba. Gdy zobaczę Marriott, to moim pierwszym skojarzeniem jest kasyno. Patrzę na Pałac Kultury w telewizji — widzę kasyno - powiedział skrzydłowy reprezentacji Polski. Opowiedział również, jak zaczął się cały problem.

Grosicki o hazardzie. Przejmujące słowa zawodnika

- Byłem młody, jeszcze w czasach Pogoni starsi koledzy zaprowadzili mnie do miejsca, w którym uprawia się hazard. Tego najbardziej żałuję. To był początek, w którym mi się to spodobało. Później to był mechanizm, nad którym nie miałem kontroli. Tylko czekałem na czas wolny i jechałem do kasyn - opowiedział Grosicki. - Wyjechałem sam, dopiero po jakimś czasie klub prosił, żeby ktoś mi pomógł funkcjonować w stolicy, ale było już za późno. Warszawa mnie wchłonęła. Można powiedzieć, że więcej czasu spędzałem na mieście, niż na regeneracji, na treningach - stwierdził. Grosicki zaapelował również do młodych zawodników, że lepiej iść na dyskotekę niż do kasyna, bo tam nigdy pieniędzy się nie wygra. 

Karolina Bojar-Stefańska: kobieta też może być świetnym sędzią
Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze