Lata mijają a Kamil Grosicki niezmiennie pozostaje jedną z kluczowych postaci reprezentacji Polski. Choć były okresy, w których skrzydłowy nie był powoływany i zrezygnował z niego choćby Paulo Sousa, ale piłkarz nie poddał się i walczył o kolejne występy w biało-czerwonych barwach. Dzięki świetnej grze w Pogoni Szczecin nie było żadnych wątpliwości, że Grosicki zostanie powołany na mecze barażowe o Euro 2024 i tak też się stało. Zawodnik ma za sobą wiele przejść i znaczna część kibiców pamięta, że miał poważne problemy z hazardem.
Na szczęście dla Grosickiego potrafił pokonać uzależnienie, choć jak sam stwierdził w programie "Przesłuchanie" na "Kanale Sportowym", hazard jest chorobą nieuleczalną. - To jest nieuleczalna choroba. Gdy zobaczę Marriott, to moim pierwszym skojarzeniem jest kasyno. Patrzę na Pałac Kultury w telewizji — widzę kasyno - powiedział skrzydłowy reprezentacji Polski. Opowiedział również, jak zaczął się cały problem.
Grosicki o hazardzie. Przejmujące słowa zawodnika
- Byłem młody, jeszcze w czasach Pogoni starsi koledzy zaprowadzili mnie do miejsca, w którym uprawia się hazard. Tego najbardziej żałuję. To był początek, w którym mi się to spodobało. Później to był mechanizm, nad którym nie miałem kontroli. Tylko czekałem na czas wolny i jechałem do kasyn - opowiedział Grosicki. - Wyjechałem sam, dopiero po jakimś czasie klub prosił, żeby ktoś mi pomógł funkcjonować w stolicy, ale było już za późno. Warszawa mnie wchłonęła. Można powiedzieć, że więcej czasu spędzałem na mieście, niż na regeneracji, na treningach - stwierdził. Grosicki zaapelował również do młodych zawodników, że lepiej iść na dyskotekę niż do kasyna, bo tam nigdy pieniędzy się nie wygra.