- Myślę, że ten mecz będzie bardzo ważny zarówno dla Słowenii, jak i dla Polski, bo prawie wszystkie zespoły w grupie mają mniej więcej tyle samo punktów. Gramy u siebie, więc chcemy ten mecz wygrać, ale zdajemy sobie sprawę z tego, że również Polsce będzie bardzo zależało na wygranej. To będzie trudny mecz dla nas, a jednocześnie interesujące widowisko dla kibiców - mówi Słoweniec dla oficjalnego portalu internetowego krakowskiej Wisły.
Na stadionie w Mariborze zabraknie zorganizowanej grupy kibiców z Polski. Słoweńcy będą mogli liczyć za to na gorące wsparcie 12 tysięcy swoich fanów.
- Myślę, że stadion będzie pełny. Osiągamy teraz dobre wyniki, więc kibice nas wspierają. Poza tym w Mariborze futbol jest popularny. Stadion nie jest duży, ale za to jest nowy - budowa została ukończona rok temu. Myślę, że atmosfera na nim będzie bardzo dobra. Kibice są bardzo ważni w trakcie meczów piłkarskich, więc myślę, że każdy piłkarz czuje się lepiej grając na swoim stadionie, szczególnie, gdy jest on wypełniony do ostatniego miejsca. Myślę więc, że mamy lekką przewagę nad Polską, bo to my gramy u siebie.
Kirm przyznał, że przed wyjazdem na zgrupowanie reprezentacji nie zakładał się z nimiki z wiślaków o wynik środowego spotkania.
- Jeśli miałbym kupować obiad, to dlatego, że miałem kilka dni temu urodziny. Poza tym jestem nowym zawodnikiem, więc nieważne kto wygra - mam wystarczająco dużo powodów, żebym to ja zaprosił kolegów z zespołu na obiad - tłumaczy spokojnie 25-letni gracz.
"Zapowiada się interesujące widowisko"
2009-09-09
13:29
Polaków najlepiej spośród kadrowiczów Matjaza Keka zna bez wątpienia skrzydłowy krakowskiej Wisły, Andraz Kirm.