Reprezentacja Polski niezwykle skompromitowała się w Kiszyniowie. Polacy kontrolowali przebieg spotkania od pierwszych minut i szybko objęli prowadzenie. Do przerwy Polacy mieli już dwie bramki zapasu i wydawało się, że druga część spotkania będzie tylko formalnością. Niestety, wygląda na to, że tak samo pomyśleli piłkarze polskiej drużyny i w drugich 45 minutach dali się zaskoczyć Mołdawianom, którzy nie tylko doprowadzili do remisu, ale ostatecznie zdołali wygrać z Polakami. Ciężko przypomnieć sobie większą kompromitację Polaków w ostatnich latach i podobnego zdania jest Zbigniew Boniek, który nie zostawił na Biało-Czerwonych suchej nitki.
Boniek bezlitosny dla reprezentantów Polski
W rozmowie z „Prawdą Futbolu” Zbigniew Boniek wprost stwierdził, że była to największa kompromitacja Polaków od wielu dekad. – W tej chwili można powiedzieć, że jest to porażka numer jeden w polskiej piłce w ostatnich 45 latach. Prowadzić 2:0 z Mołdawią i przegrać 2:3, to rzeczywiście trzeba być bohaterami narodowymi. Nie wiem, co się stało w przerwie. Nie wiem, czy się czegoś napili. Nie wiem, czy się tak rozluźnili, że doszli do wniosku, że nawet na stojąco potrafią wygrać – zastanawiał się Boniek i zaraz dodał, że zabrakło mu w tym meczu większego zaangażowania. – Natomiast nie widziałem żadnej reakcji, kiedy coś zaczynało się dziać. Zero. W dwóch meczach przegranych nie dostaliśmy nawet kartki – dodał były prezes PZPN.
Wiceprezydent UEFA nie mógł też nie poruszyć kwestii samego selekcjonera, choć dla niego miał więcej wyrozumiałości. – Mam wrażenie, że komunikacja z trenerem musi stać na słabym poziomie. Jak go kilka razy pokazali, to wydawało się, że się zastanawia: po co ja tu przyszedłem? Był totalnie załamany. Nie chcę go grillować, bo uważam, że w takim meczu powinien podać skład i powiedzieć: idę na piwo, przyjdę za półtorej godziny i powiecie mi, ile wygraliście. Ale ewidentnie coś nie funkcjonuje. Widać, że trener nie wie, co ma grać, jak ma grać – skrytykował Santosa Zbigniew Boniek.