Ludovic Obraniak (w środku) cieszy się z gola reprezentacji Polski

i

Autor: Cyfra Sport Ludovic Obraniak (w środku) cieszy się z gola reprezentacji Polski

Ups

"Żułem gruz i kamienie". Były kadrowicz o wyrzuceniu z pracy, wszystko przez wielką gwiazdę

2024-01-29 14:53

Po zakończeniu kariery piłkarskiej Ludovic Obraniak postanowił zostać trenerem. Jak się okazało, nie był to dobry pomysł i zajął się rolą eksperta w telewizji. Zdradził, dlaczego kariera trenerska nie potoczyła się zgodnie z planem. Co zaskakujące, winą obarczył... trenera reprezentacji Francji Didiera Deschampsa.

Obraniak zadebiutował w reprezentacji Polski w 2009 roku sparingiem z Grecją, kiedy trenerem był jeszcze Leo Beenhakker. Choć kolejni selekcjonerzy (Franciszek Smuda, Waldemar Fornalik i Adam Nawałka) mieli inną wizję, potrafił ich do siebie przekonać. Ostatecznie zaliczył 34 występy w reprezentacji, zdobywając sześć bramek. Był też podstawowym piłkarzem kadry w trakcie Euro 2012.

Po przejściu na emeryturę w 2018 roku Obraniak postanowił zostać trenerem. Najpierw objął stanowisko asystenta w Lamberthalle, a w czerwcu 2021 roku został pierwszym trenerem Le Touquet ACF. Po nieco ponad roku i 25 meczach (6 zwycięstw, 5 remisów i 14 porażek) został jednak zwolniony. Niedawno zdradził powody takiej decyzji. - Powiedziałem kilka nieprzyjemnych rzeczy o Didierze Deschampsie, przez co przez kilka miesięcy żułem gruz i kamienie - wyznał.

ZOBACZ: Wiceprezes PZPN wywołał burzę wypowiedzią o Probierzu. Sensacyjne słowa na temat przyszłości selekcjonera

- Dzięki niemu nigdy nie trenowałem żadnego meczu z ławki rezerwowych. Za każdym razem musiałem siedzieć na trybunach. Nie zostałem zawieszony, ale nie mogłem nawet normalnie pracować. Jest taka zasada, że pierwszy trener musi mieć rok stażu. Nie mogłem nikomu przeszkadzać, po prostu zmieniając liczby w protokole. Ale nie miałem prawa się odezwać ani wstać. Zostałem ukarany finansowo i to wszystko - dodał Obraniak, bez kłopotu przyznając, że trenerem był miernym. - Trzeba przejść przez fazę bycia czyimś asystentem przez kilka miesięcy. Ale postrzegam swoją rolę bardziej jako dyrektora sportowego - zacienionego figuranta, który organizuje zakulisowe sprawy - podsumował.

Jan Tomaszewski ostro o Lewandowskim i Barcelonie
Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze