„Super Express”: - W Serie A od pewnego czasu panuje moda na polskich piłkarzy. A jeden z nich robi prawdziwą furorę…
Alberto Zaccheroni: - Niedawno wróciłem do Włoch ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, po pracy z miejscową kadrą, więc nie przyglądałem się ostatnio szczegółowo wszystkim piłkarzom Serie A. No, ale Piątka trudno byłoby nie zauważyć. Oglądałem mecz Atalanta – Milan. To był popis Polaka, pokaz fantastycznych możliwości. To co zobaczyłem każe mi powiedzieć wprost: to piłkarz nadzwyczajny.
- We Włoszech padają już porównania do jego wielkich poprzedników w Milanie…
- Tak, czytałem we włoskiej prasie, że Piątek przypomina Szewczenkę. Moim zdaniem nie we wszystkich aspektach gry, ale pod bramką, w sensie wykończenia akcji, zgadzam się – ma w sobie coś z Szewy.
- Wielkich napastników w Milanie nie brakowało. Kogo wybrałby pan do swojego top 3 w historii tego klubu?
- Wybrałbym Marco Van Bastena, Andrija Szewczenkę i Georga Weaha.
- Pan, jako trener Milanu, też miał do dyspozycji znakomitych ofensywnych graczy. Jak ich pan wspomina?
- Mogę się tylko cieszyć, że miałem okazję z nimi współpracować. Szewczenko, Weah, Leonardo, a także Olivier Bierhoff – myślę, że większość trenerów chciałaby mieć w zespole tak znakomitych piłkarzy.
- Wracając do Piątka. Polak rywalizuje z Ronaldo o koronę króla strzelców Serie A. Portugalczyk ma już 19 goli, a napastnik Milanu 17. Myśli pan, że pokonanie Cristiano jest możliwe?
- To się okaże, ale warto zwrócić uwagę na ważną cechę: pewność siebie. Widzę, że dzięki seryjnie strzelanym bramkom Piątek wszedł na bardzo wysoki poziom zaufania do swoich umiejętności, pewności tego co robi. Widać, że każdy ruch, który wykonuje, każde zagranie – jest po prostu przekonany, że w danym momencie tak się trzeba zachować. Oczywiście, mówię tu o pewności siebie jako czymś pozytywnym. Powiem więcej: teraz Piątek ma tę pewność siebie na poziomie Ronaldo!