Cristiano Ronaldo we wtorek pojawi się w sądzie w Madrycie. Oprócz niego w budynku zjawi się także inna była gwiazda Realu Madryt - Xabi Alonso. Obaj oskarżeni są o zatajanie olbrzymich kwot przed hiszpańskim urzędzie skarbowym. W przypadku CR7 mówi się o 106 milionach euro, które uzyskał ze sprzedaży praw do wizerunku. Prokurator żąda dla obecnego zawodnika Juventusu Turyn dwóch lat więzienia i kary finansowej w wysokości niemal 19 milionów euro.
Cristiano Ronaldo obawia się wtorkowej rozprawy. Powołując się na względy bezpieczeństwa i ochrony wizerunku, jego prawnicy skierowali do sądu dość nietypowe pismo. Zwrócili się z prośbą o umożliwienie Portugalczykowi wejścia do budynku przez... parking podziemny. Główne wejście do sądu nazywane jest w Hiszpanii "alejką wstydu", przy której dziennikarze i gapie polują na wielkie gwiazdy. W przeszłości szedł nią między innymi Lionel Messi.
Sąd w Madrycie na razie nie rozpatrzył prośby ludzi Cristiano Ronaldo. Jest jednak duża szansa, że przychyli się do pisma. Podobne wystosowano dwa lata temu. Cristiano Ronaldo wtedy nie został złapany przez żadnego fotoreportera.