Poniedziałek był fatalnym dniem dla Juventusu. Najpierw światło dzienne ujrzała ostateczna decyzja o karze dla klubu za nieprawidłowości finansowe. Co prawda „tylko” dziesięciopunktowa (anulowana wcześniej sankcja odbierała „Starej Damie” aż piętnaście oczek), ale i tak spychająca turyńczyków z drugiego na siódme miejsce w tabeli Serie A. A więc daleko poza strefę pozwalającą myśleć o grze w Champions League.
Szansę na odrobienie części pięciopunktowej straty do czwartej pozycji – dającej przepustkę do CL – dawał „bianconerim” wieczorny mecz z Empoli. Goście zagrali jednak słabo, przegrali 1:4 i na dwie kolejki przed końcem mają już tylko iluzoryczne szanse na lokatę pozwalającą na grę w Lidze Mistrzów. W miniony czwartek zaś stracili też okazję do wejścia do niej „kuchennymi drzwiami”, jako triumfator Ligi Europy; przegrali bowiem półfinałowy dwumecz z Sevillą.
- Brak kwalifikacji do Ligi Mistrzów dla takiego klubu jest ekonomicznym zabójstwem. I zapewne wpłynie na to, jak kadra Juve będzie wyglądać w kolejnym sezonie – mówił „Super Expressowi” Marek Koźmiński, analizując sytuację Milika. - Arek wciąż jest, niestety, chimeryczny. Potrafi strzelać przepiękne bramki, ale też zepsuć okazję w sposób śmieszny. W Turynie widzą jego potencjał, ale i tę chimeryczność także – dodawał były reprezentant Polski, doskonale znający meandry włoskiej piłki.
Na Milika po poniedziałkowym występie spadła ogromna fala medialnej krytyki. Większość specjalistycznych portali oceniała go bardzo nisko. „Najpierw w doskonałej sytuacji trafił w poprzeczkę, potem rozpoczął sagę horrorów [Juve] faulem w polu karnym” – napisał portal calciomercato.com, wypominając Polakowi nieodpowiedzialne zachowanie przy starciu z Cambiaghim.
Dziennikarze portalu wystawili mu „czwórkę”. To była najniższa nota w drużynie, wespół z Dušanem Vlahoviciem, partnerem z ataku. Obaj znaleźli się też w „jedenastce rozczarowań” 36. kolejki Serie A. Z kolei serwis calciomercato.it występ Milika opatrzył słowem „katastrofa”…
Okazję do rehabilitacji – o ile ją od trenera dostanie – nasz napastnik będzie mieć w najbliższą niedzielę. Do Turynu zjedzie AC Milan, zajmujący czwarte miejsce – ostatnie dające przepustkę do LM.