Krzysztof Piątek, Genoa

i

Autor: eastnews, Archiwum prywatne Krzysztof Piątek, Genoa

Krzysztof Piątek znów trafił i uciekł Ronaldo! Ważny gol w słynnych derbach [WIDEO]

2018-11-26 8:58

Krzysztof Piątek znakomicie zaczął sezon w Genoi i trzeba przyznać, że zaliczył naprawdę piorunujące wejście do Serie A, ale ostatnio nieco się zaciął. Wybrał jednak idealny moment na przełamanie! W derbach Genui przeciwko Sampdorii polski napastnik znów trafił do siatki i w klasyfikacji strzelców ligi włoskiej uciekł Cristiano Ronaldo. 

Krzysztof Piątek do Serie A wszedł z drzwiami - w pierwszych siedmiu meczach sezonu zdobył aż dziewięć goli i zdystansował konkurencję w walce o koronę króla strzelców, ale później zaciął się na aż pięć spotkań. Wiedział jednak, kiedy się przełamać. W niedzielny wieczór jego Genoa podejmowała w derbach miasta Sampdorię. I nikogo nie trzeba było przekonywać, jak ważne jest to spotkanie dla obu stron.

A polski napastnik znów grał tak, jak przyzwyczaił do tego na początku rozgrywek. Był niezwykle aktywny, stwarzał sobie i kolegom sporo sytuacji i przede wszystkim strzelił gola. W 17. minucie ruszył w pole karne i został powalony przez bramkarza, a sędzia się nie zawahał i podyktował "jedenastkę". Do stojącej na 11. metrze piłki podszedł sam poszkodowany i w stylu Roberta Lewandowskiego trafił do siatki.

Bramka była podwójnie ważna, bo została strzelona przy stanie 1:0 dla rywali. I ostatecznie dała Genoi remis. Ponadto Piątek świetnie zareagował na rosnącą formę Cristiano Ronaldo. W weekend Portugalczyk strzelił swojego dziewiątego gola w sezonie i zrównał się z byłym zawodnikiem Zagłębia Lubin czy Cracovii, ale ten już dzień później znów mu odskoczył na jedno trafienie.

W kontekście niedzielnych derbów wspomnieć należy też o Bartoszu Bereszyńskim, który zaczął mecz w podstawowym składzie Sampdorii i znów był wyróżniającą się postacią drużyny. Na swojej stronie defensywy rywale niemalże nie mogli sobie z nim poradzić. W spotkaniu wystąpiło łącznie trzech biało-czerwonych, bo w doliczonym czasie gry na boisku pojawił się też Dawid Kownacki, ale nawet nie zdążył dotknąć piłki. Z kolei Karol Linetty musiał pauzować za żółte kartki i mecz oglądał z trybun.

Najnowsze