Juventus pewnie zmierza po kolejny mistrzowski tytuł. Bohaterem ostatnich spotkań jest niewątpliwie 19-letni reprezentant Włoch. Kean w sześciu swoich występach w Serie A zdobył już cztery bramki. Ostatni raz na listę strzelców wpisał się we wtorkowym spotkaniu przeciwko Cagliari. Napastnik na swoje trafienie w tym meczu musiał czekać niemal do samego końca rywalizacji.
Gra przez długie minuty mu się nie układały. Niewykluczone, że działo się tak przez zachowanie kibiców gospodarzy. Ci znani są z rasistowskiego zachowania. Kilka lat temu doprowadzili do łez Sulleya Muntariego, który zszedł z boiska. Podobnie było we wtorek. Fani naśladowali odgłosy małp oraz pokazywali obraźliwe gesty w stronę Keana. Apogeum miało miejsce po bramce zawodnika.
19-latek stanął wówczas przed trybunami gospodarzy i przez chwilę tkwił w bezruchu. Rozwścieczyło to kibiców, którzy zaczęli rzucać przedmiotami w jego stronę. Po meczu oczywiście szeroko rozpisywano się na ten temat we włoskich mediach. Oliwy do ognia dolał niespodziewanie kolega z drużyny Keana, Bonucci. - Kean wie, że gdy strzela gola, powinien skupić się na fetowaniu z resztą drużyny. Tak, były rasistowskie okrzyki po bramce, Blaise też je słyszał i był wściekły, ale uważam, że wina rozkłada się tu w stosunku pół na pół, bo Moise nie powinien zachować się w ten sposób, a kibice nie powinni zareagować, jak to zrobili. Jesteśmy profesjonalistami i nie powinniśmy prowokować nikogo, a dawać ludziom przykład - stwierdził piłkarz Juventusu
Bonucci bardzo szybko zareagował na rozpętaną przez siebie burzę. - Po meczu udzieliłem wywiadu i zostałem źle zrozumiany. Prawdopodobnie z powodu chaotycznego wyrażenia myśli. Godziny i lata nie wystarczą, by porozmawiać na ten temat. Stanowczo potępiam wszelkie akty rasizmu i dyskryminacji. Nadużycia są nie do przyjęcia i nie da się tego źle zrozumieć - napisał reprezentant Włoch na Instagramie.