Lorenzo Insigne we Włoszech jest doskonale rozpoznawalną postacią. 31-latek niemal całą piłkarską karierę związany był z Napoli. W ostatnich latach pełnił rolę kapitana drużyny z południa Włoch i był jej wiodącą postacią. Mógł również grać u boku Piotra Zielińskiego. Niedawno zdecydował się jednak na przenosiny i odszedł z Napoli.
Wielki dramat piłkarza. Jego żona poroniła w szóstym miesiącu ciąży
Przeniósł się na drugą półkulę i od lipca tego roku reprezentuje kanadyjski klub występujący w MLS, Toronto FC. Insigne radzi sobie tam znakomicie, bo w jedenastu spotkaniach zdobył sześć bramek i zanotował dwie asysty. Ostatnio jednak nie znalazł się w kadrze meczowej, co mogło zaskoczyć fanów z kanadyjskiego miasta.
Powody absencji Włocha były jednak dramatyczne. Insigne na konferencji prasowej przyznał, że przeżył rodzinną tragedię. - Powszechnie wiadomo, że w ciągu ostatnich kilku tygodni musiałem radzić sobie z osobistymi problemami, ale być może nie wszyscy znają powody. Pozwólcie, że wyjaśnię. Moja żona i ja straciliśmy córkę, która na zawsze pozostanie w naszych sercach - powiedział zawodnik.
- Przeżyliśmy z żoną dużą stratę i nie jest to łatwe. Staramy się razem iść naprzód, jak zawsze. Mamy jeszcze dwoje innych pięknych dzieci, pozwalają nam oderwać myśli. Lecz to wszystko już na zawsze w nas pozostanie - dodał zrozpaczony piłkarz.