W sobotę podczas 27. kolejki włoskiej Seria A w Genui doszło do ciekawej rywalizacji. Zarówno Sampdoria, jak i Atalanta marzą o tym, aby zakwalifikować się do europejskich pucharów. Zwycięzca tego meczu mógł zrobić ogromny krok w kierunku tego celu. A że stawka spotkania była wysoka, to i emocji nie brakowało. Po golu Duvana Zapaty w pięćdziesiątej minucie prowadzili goście.
Jednak nieco ponad kwadrans później Sampdoria miała znakomitą okazję do wyrównania. Arbiter podyktował dla gospodarzy rzut karny. Z tą decyzją nie mógł pogodzić się szkoleniowiec Atalanty, Gasperini. Włoch zaczął dyskutować z sędzią i za swoje zachowanie został odesłany na trybuny. Gdy wszedł do tunelu bez żadnego powodu uderzył Massimo Iencę, sekretarza generalnego zespołu z Genui.
Cios był na tyle mocny, że mężczyzna padł na ziemię. Wideo nie pozostawia żadnych złudzeń. Gasperini zaprzecza jednak, jakoby celowo uderzył Iencę. - Iencę i jego rodzinę znam od wielu lat. Stał tam, gdzie nie powinien, blokował wyjście, więc go lekko odepchnąłem na bok. Potem zaczął udawać, że go uderzyłem - powiedział trener cytowany przez portal football-italia.net
Zupełnie innego zdania był Antonio Romei, dyrektor Sampdorii. - Nie było żadnego udawania. Nie ma zgody na takie zachowanie. To nie jest część sportu, takie zachowanie należy cenzurować. Świadkowie tej sytuacji rozmawiali już z przedstawicielami Serie A. Sprawiedliwość musi być - powiedział. Sampdoria będzie domagała się ukarania Gasperiniego. Mecz zakończył się ostatecznie zwycięstwem Atalanty 2:1.